Nie ma ustaleń, które pozwalałyby na weryfikowanie paszportów covidowych. Przepis jest przepisem, ale jak zawsze trzeba się odwołać do odpowiedzialności i pomysłowości proboszczów - powiedział w czwartek rzecznik Konferencji Episkopatu Polski o. Leszek Gęsiak o nowych limitach wiernych w kościołach.
O. Gęsiak spotkał się z dziennikarzami w czwartek w siedzibie Sekretariatu Konferencji Episkopatu Polski w Warszawie. Zapytano go o obowiązujące od 1 grudnia nowe przepisy mówiące, że w kościołach obowiązuje limit 50 proc. obłożenia.
Zaznaczył, że odpowiedź na to pytanie nie zmieniła się od półtora roku. "Od półtora roku zadajemy sobie to pytanie, jak to weryfikować" - stwierdził.
"Wiemy, jakie są zalecenia i regulacje prawne. W rozporządzeniu jest informacja, że powinna się znaleźć na drzwiach (kościoła - PAP) liczba osób, które mogą wejść równocześnie do świątyni, aczkolwiek wiemy, że ona nie dotyczy osób zaszczepionych. Tutaj jest problem, czy weryfikować paszporty covidowe, czy nie weryfikować? Mamy dokładnie taką samą sytuację w galeriach handlowych, kinach i wszędzie" - dodał.
Podkreślił, że na razie nie ma wypracowanych jasnych procedur postępowania w takich przypadkach.
"Kościół jest budynkiem, tak jak wiele innych, do którego wiele osób może wejść. Nie ma takich wprost weryfikacji czy ustaleń, które pozwalałyby na weryfikowanie tych paszportów covidowych. Przepis jest przepisem, natomiast jak zawsze trzeba się odwołać do odpowiedzialności i pomysłowości proboszczów, bo wiemy, że różne metody były stosowane w różnych miejscach. Ale jednolitych wytycznych jak na ten moment - jakichś nowych w stosunku do tego, które mamy z poprzedniego roku - nie słyszałem, żeby były" - stwierdził.
Nieco się wolnością zachłysnęliśmy i zapomnieliśmy, że o wolność trzeba dbać.