O ewangelizacji dzisiaj, zarzutach „protestantyzacji” i planach na przyszłość mówi bp Artur Ważny, nowy przewodniczący Zespołu Konferencji Episkopatu Polski ds. Nowej Ewangelizacji.
Franciszek Kucharczak: Ewangelizacja to od lat istotna część Księdza Biskupa osobistego zaangażowania. To chyba nawet pasja?
Bp Artur Ważny: Myślę, że tak. Ta pasja została obudzona przez osoby świeckie, kiedy byłem jeszcze wikariuszem. Przyszło do mnie dwoje ludzi i zapytało, czy mogę się z nimi spotykać, modlić się, bo przeżyli doświadczenie kursu Filip i chcą rozwijać to, co im się w sercu rodzi. Nie wiedziałem jeszcze, co to za wspólnota, ale dołączyłem do nich. Jedyny wolny czas, jaki wtedy miałem, to był wtorkowy wieczór. Zaczęliśmy się więc spotykać we wtorki. To był 1997 rok. Tak powstała szkoła nowej ewangelizacji – i trwa do dzisiaj.
Porwało to Księdza Biskupa?
Tak. Dla mnie to było pierwsze mocne doświadczenie współpracy ze świeckimi. Piękne jest to, że oni przyszli do księdza, nie chcieli się sami spotykać i modlić, ale odkryli, że potrzebny jest kapłan. Do dzisiaj to jest w moim sercu.
Nowej ewangelizacji nie da się robić bez świeckich?
Nie da się. Podobnie zresztą jak i bez księży. Co prawda są takie próby, ale wtedy Kościół na tym traci, bo nie jest sobą. Jesteśmy Kościołem jako wspólnota i wspólnie jesteśmy za niego odpowiedzialni. Możemy ewangelizować, kiedy jesteśmy razem. Kiedy próbujemy po swojemu, równolegle czy nawet w przeciwnych kierunkach, Kościół się rozsypuje i nie staje się tym narzędziem, którym ma być.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Franciszek będzie pierwszym biskupem Rzymu składającym wizytę na tej francuskiej wyspie.
Wraz z zakorzenianiem się praktyki synodalności w Kościele w Polsce - nadziei będzie przybywać.