Po poniedziałkowym zamachu stanu w Sudanie trwa napięta sytuacja. „Wracamy do ery wojskowej” – powiedział bp Yunan Tombe Trille, biskup El Obeid i przewodniczący episkopatu Sudanu. Jego zdaniem za przewrotem stoją islamscy fundamentaliści.
Zamach cofnął kraj do czasu sprzed dwóch i pół roku, do rządów Omara al-Bashira. „Wierzę, że za siłami zbrojnymi stoi Bractwo Muzułmańskie. Przez wiele dni przed zamachem, można było ich widzieć w Pałacu Republiki. Ich żądania wobec społeczeństwa obywatelskiego i rządu były jasne: zejdźcie z drogi i przekażcie wszystko w ręce wojska. W międzyczasie ogłoszono stan wyjątkowy, a Rada Najwyższa, rząd i wszystkie urzędy państwowe zostały rozwiązane” – powiedział hierarcha.
Sudan, pięć dni po zamachu stanu, pozostaje w sytuacji ogólnego zawieszenia. Szef armii, Abdel Fattah al Burhan, oświadczył, że „doświadczenie rządu tymczasowego w obronie rewolucji dobiegło końca”. Jego wystąpienie podzieliło opinię publiczną. Abdall Hamdok, szef rządu tymczasowego, po tym jak wezwał ludność do „wyjścia na ulice i odebrania skradzionej demokracji”, został na kilka dni aresztowany. Choć aktualnie został wypuszczony na wolność, może zostać pozbawiony prawa zabrania głosu, zastraszany i zmuszany do zaakceptowania nowej sytuacji w kraju.
Zdaniem bp. Trille Sudanu nie czeka na razie lepsza przyszłość. „Niestety, to, co przed nami, nie wygląda różowo. Myślę, że wojsko niebawem przejmie całą władzę i zakpi sobie ze świata organizując wybory, które będą kolejną farsą i legitymizacją nielegalnej władzy, tak jak to się działo w przeszłości. Ludzie najprawdopodobniej nadal będą wychodzić na ulice, ale w tej sytuacji obawiam się, że będą nadal cierpieć”.
26 października al Burhan, usprawiedliwił zamach stanu, zrzucając główną odpowiedzialność na Siły na rzecz Wolności i Zmiany, czyli na platformę, która podpisała porozumienie z armią w sprawie transformacji w sierpniu 2019 r. Zaapelował o spokój i nazwał premiera obalonego rządu Hamdoka „bratem”, unikając poruszania kwestii przemocy oraz komentowania głosów o „masowych zabójstwach” przeciwników politycznych.
W rozważaniu przed modlitwą Anioł Pański, Papież Franciszek mówił o męczennikach, oddających życie.
Franciszek zrezygnował z publikacji adhortacji posynodalnej.