Na majówkę-domówkę, jak znalazł.
No to siedzimy. Kolejny weekend - tym razem dłuuuuugi, majowy – w domu. Żona, kot i ja. Niby przejść by się gdzieś można, ale te maseczki… Od roku nie potrafię się do nich przyzwyczaić. Ponoć niebawem przestaniemy je już nosić na zewnątrz, ale gdy sobie pomyślę ile razy słyszałem już, że „jeszcze tylko dwa tygodnie”, od razu „memi” mi się od tego w głowie.
Oddycha mi się w nich koszmarnie, usta i zęby jakoś dziwnie układają, okulary parują, gumki za uszy wbijają, wżynają... Jeśli już muszę wyjść, to tylko na szybkie zakupy w pobliżu domu i od razu wracam z powrotem. Najczęściej przed ekran – praco-zdalny lub rozrywkowo-telewizyjny. Co się człowiek naogląda to jego?
Dla domatorów, kwarantanników, niezmotoryzowanych, wielbicieli steperów, bieżni elektrycznych, a i wszelakich mat ćwiczebnych, coś tam ostatnio dziennie na Wiara.pl do polecenia mamy. Wczoraj był to (biblijny!) „Moby Dick”, przedwczoraj westernowe „Zaginione”, więc i dziś wypadało by coś podrzucić. No to może coś kostiumowego, nietypowego. Z Kate Winslet w roli głównej. Mowa o filmie „Odrobina chaosu”, opowiadającym o powstaniu ogrodów wersalskich w czasach Ludwika XIV.
Kolejni architekci projektują kolejne ich fragmenty, a jedno ze zleceń - niespodziewanie - otrzymuje Sabine De Barra. Niespodziewanie, bo jak to? Kobieta? Przecież dotąd zajmowali się tym wyłącznie mężczyźni z królewskim ogrodnikiem na czele.
Zaczynają się więc domysły, plotki, intrygi. Ale i ciężka harówka, bo główna bohaterka ani myśli wchodzić w te dworskie „zabawy”. Jej zadaniem, pragnieniem jest przywrócenie raju. Powrót do niego. Choć na chwilę. I właśnie ta wizja, spojrzenie, filozofia łączy ją z samym królem, który myśli dokładnie w ten sam sposób.
Jeśli życie chrześcijańskie polega na tym, żeby była współpraca człowieka z Bogiem, to nie ma na to lepszej metafory niż ogród…
- stwierdził przed laty arcybiskup Józef Górzyński. I tak warto spojrzeć na ten film. A i na każdy ogród, czy balkon.
Pisząc ten felieton sam spoglądam na otaczające mnie kwiaty i rośliny doniczkowe, którymi Żona obstawiła pokój gościnny, choć to już teraz raczej ogród zimowy lub pokój ogrodowy. Kot nie ma już do niego wstępu, bo od razu by sobie jakieś łodygi popodgryzał. Już jednego papirusa nam kiedyś spałaszował, ale teraz to dopiero miałby w czym wybierać, bo, jak przed chwilą naliczyłem, mamy tu już 20 różnych gatunków na szafkach, stoliczkach i parapetach. I większość ostro idzie w górę i na boki (szeflera goni monsterę; skrzydlak łeb w łeb z palmą). Znowu trzeba będzie większe donice kupić. Ziemi podosypywać. A dopiero co w piątek 4 worki uniwersalnej przytaszczyłem...
Ale takie, niepandemiczne, zmartwienia to ja rozumiem! A wspomniany wyżej film oczywiście polecam. Dziś o 18:05 wyemituje go stacja Ale kino+. Powtórka w środę 5 maja o 10:15 na tym samym kanale.
„Odrobinę chaosu” można także oglądać online – w serwisie Cineman.pl, a my, na koniec, posłuchamy sobie bardzo przyjemnej kompozycji, która znalazła się na ścieżce dźwiękowej tego filmu:
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Choć ukraińska młodzież częściej uczestniczy w pogrzebach niż weselach swoich rówieśników...
Praktyka ta m.in skutecznie leczy głębokie zranienia wewnętrzne spowodowane grzechem aborcji.
Franciszek zrezygnował z publikacji adhortacji posynodalnej.
Jako dewizę biskupiego posługiwania przyjął słowa „Ex hominibus, pro hominibus” (Z ludu i dla ludu).