Tropikalny cyklon Seroja uderzył w wyspy południowej Indonezji i Timor Wschodni w Wielkanoc. Przyniósł ze sobą ulewne deszcze, które spowodowały powodzie i osuwiska ziemi, najgorsze od 40 lat. W rejonach tych od lat pracują werbiści i siostry SSpS.
Według oficjalnych raportów do dnia 6 kwietnia życie straciło 128 osób, a 72 uznaje się wciąż za zaginione, szczególnie na mniejszych wyspach regionu. Tysiące ludzi straciło dach nad głową.
werbisci Cyklon Seroja (kwiecień 2021)W mieście Dili (Timor Wschodni) werbistowski dom formacyjny, który jest ciągle w budowie nie doznał zniszczeń, za to całkowicie zalany został parter domu regionalnego werbistów. Według pracujących na miejscu werbistów regionie jak dotychczas życie straciło 27 osób, w tym salezjański zakonnik. Pięć ofiar pochodzi z werbistowskiej parafii w Hera.
Większość parafii i zgromadzeń zakonnych otwarła swoje pomieszczenia dla osób, które straciły dach nad głową. Werbiści i siostry SSpS w ramach swoich możliwości lekarstwa i żywność wśród najbardziej dotkniętych rodzin.
W indonezyjskiej prowincji Timor Zachodni w wyniku ulew i silnego wiatru tysiące domów znalazło się pod wodą. Tak jest też w Kupang, największym mieście regionu. Uszkodzonych zostało część budynków werbistowskiego Uniwersytetu Widya Mandira.
Na wyspach Adonara i Lembata wystąpiły potężne osuwiska ziemi i powódź. Na Adonara życie straciło 40 osób, kilka ciągle uważa się za zaginione. Dwaj werbiści pracujący na wyspie są bezpieczni. Na wyspie Lembata, gdzie werbiści mają dom zakonny i parafię, sytuacja jest ciągle krytyczna. Na szczęście tutaj także werbiści są bezpieczni, ale według lokalnych władz życie straciło tam 20 osób, kilka jest wciąż zaginionych.
Wraz z zakorzenianiem się praktyki synodalności w Kościele w Polsce - nadziei będzie przybywać.