Nie lubię malować twarzy na plemienne barwy. A wy?
14 lutego, epidemii w Polsce dzień 348. Znów więcej stwierdzonych zakażeń niż w przed tygodniem... Warto pamiętać, jakich poluzowań dokonano trzy i jakich dwa tygodnie temu. Żeby nie mówić, że winne są otwarte w tych dniach narciarskie stoki...
Dziś dzień zakochanych, świętego Walentego. O tym zapomnieć trudno, bo co i rusz ktoś przypomina. Znacznie mniej osób pewnie kojarzy, że dziś też świętych Apostołów Słowian, Cyryla i Metodego. Patronów Europy.
Młodszy, Cyryl, nosił od chrztu imię Konstanty. Starszy, Metody – ochrzczony został jako Michał. Piękne to postacie. Nie miejsce tu na streszczanie ich życiorysów, ale nie sposób nie zauważyć, że choć tak łatwo mogli sięgać po zaszczyty, ciągle usuwali się w cień. A gdy wreszcie podęli się trudnej misji, do Słowian poszli nie tylko z oddaniem, ale i wielką mądrością. Mądrością wyrosłą z życia wiarą. Wcale nie drobiazg: głosząc ludom słowiańskim Jezusa nie zapomnieli, by czynić to w sposób zrozumiały, w ich języku. W tym języku do Słowian mówili, na ten język tłumaczyli zarówno Pismo Święte, jak i teksty liturgiczne. Bo chcieli, by wiara w Jezusa Chrystusa była dla Słowian ich własną wiarą. Nie wiarą obcego im kulturowo Rzymu, Bizancjum czy Niemiec, a w ten sposób narzędziem ich kulturowej i politycznej dominacji.
Tak pisał o tym święty Jan Paweł Wielki: „Obok wielkiego poszanowania dla osób i bezinteresownej troski o ich prawdziwe dobro, obaj święci Bracia posiadali odpowiedni zasób energii, rozwagi, gorliwości i miłości, konieczny do niesienia przyszłym wierzącym światła, do ukazywania im dobra i jednoczesnego udzielania pomocy w jego osiągnięciu. W tym celu pragnęli upodobnić się pod każdym względem do tych, którym nieśli Ewangelię; należeć do nich i dzielić we wszystkim ich los. Właśnie z tego powodu uważali za rzecz naturalną zajmowanie jasnego stanowiska we wszystkich konfliktach, które wówczas nękały organizujące się społeczeństwa słowiańskie, i uznawania za swoje nieuniknionych trudności i problemów owych ludów, które broniły własnej odrębności pod naporem militarnym i kulturowym nowego Cesarstwa Rzymskiego Narodu Niemieckiego oraz usiłowały odrzucać obce im formy życia. (Slavorum Apostoli 9-10).
Ewangelia na pierwszym miejscu, nie polityka. Ale jednocześnie niezamykanie oczu na problemy natury politycznej; próba spojrzenia na politykę właśnie w duchu Ewangelii. Świetni patroni na dzisiejsze czasy, prawda?
Wszyscy pewnie widzimy coraz częstsze w naszym pięknym kraju próby uwikłania wiary w polityczne spory; wsparcia nią tej czy innej opcji. Tak, tej czy innej, bo przecież to nie jest tak, że robią to tylko zwolennicy dzisiejszej władzy, ale także, ostatnio bardzo już wyraźnie, opozycji. Cóż... Myślę, że dla tych, którym na sercu leży dobro Ewangelii i prawdziwe dobro Kościoła, którzy na serio myślą o cywilizacji wyrosłej z Ewangelii, nadchodzą trudne czasy. Gdy górę bierze myślenie plemienne, żeby „nasze” było na wierzchu, każdy, kto opowie się za tym, co uważa za dobre, uczciwe i szlachetne, uważany może być przez jedną ze stron tego sporu za zdrajcę. Wszak nie maluje, zwyczajem plemiennym, ciała i twarzy na „nasze barwy”. Ale tylko taka droga ma sens.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Wraz z zakorzenianiem się praktyki synodalności w Kościele w Polsce - nadziei będzie przybywać.