Czyli Lem swoje, Sejm swoje, a człowiek i Historia swoje.
Z patronami roku, zwłaszcza tymi wybieranymi przez Sejm, różnie bywa. Niby wypadałoby, należałoby, ale jak który człowiekowi wybitnie nie leży, to rok przeleci i nic z tego nie wychodzi. W zeszłym roku np. ani Ingarden, ani hetman Żółkiewski, ani tym bardziej 100. rocznica Zaślubin Polski z morzem w Pucku jakoś mnie nie porwały. Ale też był to rok specyficzny. Pandemiczny. A prywatnie najbardziej jednak austenowski i pilchowy (bo śmierć autora). Tak jak rok jeszcze wcześniejszy okazał się być rokiem tokarczukowskim (bo nagroda Nobla).
W 2021 może być - a właściwie już jest - inaczej, bo wśród tradycyjnie zacnych i pomnikowych postaci takich jak Norwid, Baczyński, czy kard. Wyszyński, znalazł się i Lem. A więc znowu jest pretekst, by do jego twórczości wrócić, co zresztą i tak regularnie z żoną czynimy. Dopiero co wspólnie przeczytaliśmy „Wysoki Zamek” i „Dzienniki gwiazdowe”, a tu już trzeba się rozglądać za jakąś kolejną pozycją do przypomnienia.
Póki co „lemuję” jednak przede wszystkim internetowo. Felietonowo i audiobookowo.
W swoich rozważaniach nad kondycją współczesnego człowieka, skutkami postępu technicznego i cywilizacyjnego dostrzegał wiele zagadnień fundamentalnych dla kultury i myśli współczesnej. Przestrzegał przed negatywnymi skutkami technicznego rozwoju cywilizacji...
– czytamy o Lemie w sejmowej uchwale. Na co dzień zaś, regularnie już, słyszymy o szkodliwym przeinformowaniu, jeszcze szkodliwszych fake newsach albo o zagrożeniach płynących ze strony serwisów społecznościowych.
Tym bardziej warto więc dziś wracać do Lema. Proroka ery cyfrowej. A może raczej krakowskiej Kasandry, jak go swego czasu nazwano.
Ale żeby nie kończyć tego felietonu tak zupełnie czarno i pesymistycznie, proponuję poniższy kosmo-klip do bardzo ładnej piosenki grupy The Seahorses. Teledysk - jakżeby inaczej - od razu skojarzył mi się z lemowymi „Astronautami”.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Pocieszam się, że następnym miejscem mojego pobytu będzie jakaś mogiłka.