Czy mogą istnieć parafie bez księży? Kościół we Włoszech właśnie mierzy się z tym pytaniem.
Dyskusję na temat przyszłego kształtu parafii wywoła nie tyle ostatnia watykańska instrukcja na ten temat, ile coraz trudniejsze realia duszpasterskie. Kościół we Włoszech boleśnie odczuwa brak księży, a ich średnia wieku stale się podnosi. Na 25610 wszystkich parafii aż jedna trzecia (8705) pozostaje bez kapłana i liczba ta systematycznie rośnie. Z roku na rok wzrasta liczba parafii, w których pracują księża z zagranicy, w tym z Polski. Kapłani z eksportu stanowią już 10 proc. wszystkich księży posługujących na Półwyspie Apenińskim. Dramatyczne dane demograficzne też nie przynoszą dobrych wieści. Włochy powoli wymierają. Nie jest to obojętne dla duszpasterstwa. Stąd też włoski Kościół podjął refleksję na temat: „Parafia bez księży. Od kryzysu powołań do odnowionej misyjności świeckich”.
By zobrazować pilność tego wyzwania wystarczy powiedzieć, że proboszcz-rekordzista posługuje w regionie Trydentu i podlega mu 19 parafii! Coraz częściej normą staje się odpowiadanie za 10 wspólnot (miasteczek, wiosek), które kiedyś posiadały swoich proboszczów, a nawet wikarych. Prawdą jest, że ubywa wiernych, ale teren do obsłużenia jest często ogromny i jeśli nawet proboszczowie-globtroterzy odprawiają w niedzielę po sześć mszy, to i tak nie wszystkie wspólnoty mogą się już cieszyć niedzielną Eucharystią. Włoskie parafie zaczynają przyjmować znany z misji model duszpasterstwa i coraz więcej posług oddawać w ręce świeckich: zarządzanie parafią także od strony ekonomicznej, przygotowanie i prowadzenie nabożeństw Słowa Bożego z udzielaniem komunii przez nadzwyczajnych szafarzy (w tym także kobiety), prowadzenie oratoriów, dzieł charytatywnych, katechezy, przygotowanie do sakramentów, chrzty, prowadzenie ślubów i pogrzebów, troska o chorych, itp.
Ordynariusz sycylijskiej diecezji Cefalù powierzył właśnie jedną z parafii grupie rodzin, z zastrzeżeniem jednak, że moderatorem życia sakramentalnego nadal pozostanie dojeżdżający do parafii kapłan. – Traktujemy to jako swoistą stację misyjną – mówi bp Giuseppe Marciante przyznając, że w ten sposób Kościół szuka nowych rozwiązań na przyszłość. Hierarcha zauważa, że takie świadectwo może być bardzo ważne w społeczeństwie, które często uznaje się już za postrodzinne. - Ta parafia ma być ośrodkiem, gdzie ludzie zostaną przyjęci i wysłuchani, gdzie rodziny będą mogły się modlić. O to właśnie nas proszą. Ta obecność ma być znakiem postawy misyjnej. Innymi słowy rodziny z pomocą kapłana mają służyć innym rodzinom – podkreśla bp Marciante. Na Sycylii to pierwszy taki krok duszpasterski. W innych regionach Italii rodziny i różne wspólnoty odpowiadają już za parafie, kierują też nimi diakoni stali. Ten model się sprawdza, gdy świeccy nie próbują stawać się „pół księżmi”, tylko rozwijają swoje charyzmaty i dzielą się posiadanymi talentami. Z czasem w Kościele, i to nie tylko włoskim, będzie pewnie więcej takich stacji misyjnych, w których świeccy będą odpowiedzialni za niektóre aspekty życia wspólnoty. Takie aktywne duszpastersko i zaangażowane misyjnie parafie będą ogromną nadzieją dla Kościoła pod warunkiem jednak, że za życie sakramentalne zawsze będzie odpowiadał kapłan.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
„Wierzę w Boga. Uważam, że to, co się dzieje, nie jest przypadkowe. Bóg ma dla wszystkich plan”.
Kalendarium najważniejszych wydarzeń 2024 roku w Stolicy Apostolskiej i w Watykanie.
„Jesteśmy z was dumni, ponieważ pozostaliście tymi, kim jesteście: chrześcijanami z Jezusem” .
Franciszek zrezygnował z publikacji adhortacji posynodalnej.