Bp Guzdek: Nadszedł czas, aby rozbroić nasze serca i zapanować nad językiem

Powstańcy, przedstawiciele najwyższych władz państwowych i samorządowych modlili się w katedrze polowej Wojska Polskiego w przeddzień 76. rocznicy wybuchu Powstania Warszawskiego.

Reklama

Po południu na pl. Krasińskich prezydent Andrzej Duda, przedstawiciele rządu na czele z premierem Mateuszem Morawieckim oraz samorządowcy złożyli wieńce przed pomnikiem Powstania Warszawskiego.

Msza św., tradycyjnie odprawiana w przeddzień rocznicy Godziny "W" na pl. Krasińskich, w tym roku ze względu na epidemię została przeniesiona do pobliskiej katedry polowej WP. Przy ołtarzu, wraz z biskupem polowym WP Józefem Guzdkiem, stanęli biskup warszawsko-praski Romuald Kamiński oraz biskup pomocniczy archidiecezji warszawskiej Michał Janocha.

Na Eucharystię przybyli powstańcy warszawscy. Obecni byli także duchowni prawosławni i ewangeliccy, związani z kapelanią wojskową, oraz przedstawiciele najwyższych władz państwowych i samorządowych, na czele z prezydentem Andrzejem Dudą, premierem Mateuszem Morawieckim i prezydentem Warszawy Rafałem Trzaskowskim.

- Mieszkańcy stolicy nie chcieli umierać na kolanach - mówił  w homilii bp Guzdek, przytaczając fragment wspomnień jednej z uczestniczek powstańczych walk 1944 r., która zaznaczyła, że zryw sprzed 76 lat może zrozumieć i właściwie ocenić tylko ten, kto przeżył 5 lat niemieckiej okupacji. Jak podkreślił biskup polowy WP, czyn powstańców jest przesłaniem dla kolejnych pokoleń Polaków o "bezcennej wartości, jaką jest wolność". Wartości, w imię której podejmuje się ryzyko, o którą należy walczyć i której należy bronić, także płacąc za nią najwyższą cenę.

Na uroczystości do katedry polowej przybyli powstańcy warszawscy, przedstawiciele najwyższych władz oraz władz samorządowych stolicy.   um.warszawa.pl Na uroczystości do katedry polowej przybyli powstańcy warszawscy, przedstawiciele najwyższych władz oraz władz samorządowych stolicy.

- Przez wiele powojennych lat komunistycznego zniewolenia z powstańczych mogił wciąż dobiegał szept, że nie wolno się poddać. Ten heroiczny zryw ma moc zobowiązania. Gen wolności był przekazywany z pokolenia na pokolenie, aż wreszcie staliśmy się wolnym, suwerennym państwem - mówił biskup.

Zwrócił uwagę na niezwykłą wspólnotę, jaką tworzyli powstańcy w walce z niemieckim okupantem, tak, że "latem 1944 r. Warszawa była wspólnym domem jej mieszkańców". To zgodne współdziałanie Armii Krajowej i ludności cywilnej, dorosłych, młodzieży i dzieci, harcerzy, duchownych i świeckich spowodowało, że heroiczna walka z przeważającymi siłami wroga trwała ponad dwa miesiące. - Jeden cel, jeden duch i jedno serce ożywiały wszystkich mieszkańców stolicy - podkreślił bp Guzdek.

Duchowny wezwał, aby ta sama jedność łączyła Polaków w czasach pokoju, które "wymagają uczciwej pracy, poświęcenia i ofiary dla dobra wspólnego". Przypomniał ewangeliczną przestrogę, mówiącą o tym, że wewnętrznie skłócone królestwo pustoszeje, a skłócone miasto lub dom "nie ostoją się".

- Warunkiem pomyślnej przyszłości narodu jest szukanie tego, co łączy. Niech więc cierpliwy i rozważny dialog pomoże nam rozwiązywać nawet najtrudniejsze problemy w naszej ojczyźnie. Nadszedł czas, aby rozbroić nasze serca i zapanować nad językiem - ostrzegał biskup polowy, przytaczając raz jeszcze fragment Listu do Efezjan z czytań liturgicznych.

- Tylko słowa mądre, wypowiadane odpowiedzialnie i bez emocji, zgodne z prawdą, przyczynią się do budowania mostów zgody i pojednania. Tylko razem możemy wytyczać wspólne cele z nadzieją na budowanie lepszego jutra. Tego domagają się od nas powstańcy, którzy przelewali krew za naszą umiłowaną ojczyznę. To jest ich testament, którego lekceważyć nam nie wolno - powiedział duchowny.

«« | « | 1 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Archiwum informacji

niedz. pon. wt. śr. czw. pt. sob.
27 28 29 30 31 1 2
3 4 5 6 7 8 9
10 11 12 13 14 15 16
17 18 19 20 21 22 23
24 25 26 27 28 29 30
1 2 3 4 5 6 7