Co łączy przypowieści o ukrytym skarbie i perle? W obu przypadkach mowa jest o pewnym niespodziewanym odkryciu.
1. Co łączy przypowieści o ukrytym skarbie i perle? W obu przypadkach mowa jest o pewnym niespodziewanym odkryciu. Bóg daje się poznać w sposób zaskakujący, przychodzi jako dar. On wybiera czas i miejsce swojego objawienia. Owszem, można i trzeba Go szukać, jak ów człowiek szukający pięknych pereł. A jednak odkrycie Boga przychodzi w sposób całkowicie zaskakujący, przewyższający wszelkie oczekiwania i prognozy. Trzeba tylko być na tyle mądrym, aby rozpoznać skarb, dostrzec drogocenną perłę. A z tym mamy problem. Stajemy się coraz bardziej ślepi i głusi na Boga. Nasza cywilizacja nie bardzo już wierzy w możliwość takiego odkrycia. Nie chcemy odkrywać skarbów, wolimy się ich dorabiać, chcemy je sami wytwarzać. Nie szukamy pereł, chcemy je produkować w naszych laboratoriach. To, co wykracza poza nasze ludzkie możliwości, wydaje się nierealne, niemożliwe. Człowiek jako miara wszechrzeczy staje się zamknięty na skarb Boga. Nie chce zbawienia od Niego, chce sam siebie zbawić. Sam buduje swój raj, swoje szczęście.
2. W obu przypowieściach człowiek, który odkrył skarb, kupuje go. „Sprzedał wszystko, co miał”. Ten zwrot się powtarza, zauważmy. A więc Bóg przychodzi jako dar. Ale żeby Go przyjąć na własność, trzeba rzucić na szalę wszystko, co się ma. Jak to zrozumieć? Czy chodzi o zapłatę za dar? Raczej nie. Prawdopodobnie wszelkie majętności obu bohaterów to było i tak za mało, aby zapłacić za skarb. Rzecz jest raczej w tym, by zobaczyć w Bogu i w Jego królestwie coś tak cennego, co przewyższa wszystko w naszym życiu. Kto znajduje Boga, ten nie potrzebuje już niczego. Bo ma wszystko.
3. Odnalezienie Boga jest z jednej strony ogromną radością, a z drugiej wezwaniem do nawrócenia. Aby przyjąć dar, trzeba wyciągnąć otwarte ręce, a nasze dłonie bywają kurczowo zaciśnięte. Trzymamy w nich sznurki, które pociągamy. Karty kredytowe, komputerowe myszki, smartfony, kierownice, stery, klawiatury, zabawki. Czy można tak po prostu wypuścić to wszystko z ręki? Nawrócenie to wymiana świecidełek na światło, półprawdy na pełnię prawdy, to zamiana perełek na wielką perłę, miłostek na miłość. Oddać wszystkie ludzkie zależności, stać się wolnym po to, aby uznać tę jedną jedyną zależność od Niego.
4. Wszyscy w głębi serca marzymy o odnalezieniu skarbu, który sprawi, że niczego więcej już nam nie będzie trzeba. Chcemy tej jednej jedynej miłości. Wielkiego szczęścia. Ale ponieważ wątpimy w istnienie tej miłości i tego szczęścia, boimy się utracić namiastki, których dorobiliśmy się, żyjąc, pracując, walcząc – mniej lub bardziej uczciwie. Wiara oznacza nadzieję na wielki DAR. On jest. Gdzieś blisko mnie. Nadejdzie czas, gdy go znajdę. Nadzieja to cierpliwość, oczekiwanie. •
Franciszek zrezygnował z publikacji adhortacji posynodalnej.
Jako dewizę biskupiego posługiwania przyjął słowa „Ex hominibus, pro hominibus” (Z ludu i dla ludu).