Pierwsze wakacyjne lektury już za nami. I tak się jakoś dziwnie składa, że w tym roku, z żoną, zaczytujemy się głównie w książkach dotyczących czasów stanisławowskich.
„Nurt” Berenta, „Przypadki Króla Jegomościa” Wasilewskiego, „Spór o Stanisława Augusta” Zahorskiego, „Król w Nieświeżu” Kraszewskiego, „Faworyty” Gretkowskiej… Czasem mam wrażenie, że te książki same się mnożą. Człowiek kończy jedną, idzie ją odłożyć na półkę i zaraz dostrzega kolejną, w nieprzepastnych, podziadkowych zbiorach, za które w te wakacje wreszcie udało nam się zabrać. Oprawiamy, podklejamy, ratujemy, co się da. A potem czytamy. I oczywiście, choć o Stanisławie Auguście wiemy coraz więcej, to tak naprawdę nie wiemy o nim nic.
Najgorszy król w dziejach, fircyk, bawidamek i pięknoduch? Człowiek złamany, przegrany? A może realista, który wiedział, że w sytuacji, w jakiej znalazł się kraj, właściwie nic już nie da się zrobić? Co historyk/autor/pamiętnikarz, to widzi go i ocenia inaczej. Trochę jak w czasie ostatnich wyborów: co medium, co dziennikarz, to inne zdanie na temat tego, czy owego kandydata na prezydenta. I wszystko można sobie o nich napisać i powiedzieć – bez jakichkolwiek barier, granic, zahamowań. Tak jakby świata już się nie opisywało, tylko go pisało. Zupełnie jak fikcję. Jak tekst. Jak kolejny fake news. Pytanie tylko, co z prawdą?
Na podobne dylematy i tematy natknąłem się ostatnio w „Szufladach chmur” – noweli Wojciecha Szydy z lipcowej „Nowej Fantastyki”, w którym badacze głowią się np. nad zagadnieniem „Czy opis może byś kreacją?”, a teksty rzucają wyzwanie rzeczywistości.
Dobra rzecz. I znacznie ważniejsza od opublikowanego w tym samym numerze opowiadania Jacka Komudy, o którym tyle się ostatnio w mediach dyskutowało.
Pytanie tylko, co z prawdą? – powtarzam raz jeszcze.
„Ja jestem drogą i prawdą, i życiem” – mówi Chrystus u św. Jana. U Tomasza à Kempisa dodaje zaś:
Synu, nie bądź ciekawy i nie zajmuj się próżnymi dociekaniami. Cóż cię może obchodzić to albo owo? Ty idź za mną. Co ci z tego, że ten jest taki lub owaki, tamten robi albo mówi to lub tamto? Nie będziesz odpowiadać za innych, ale będziesz musiał zdać sprawę z siebie samego. Po cóż się więc w to mieszasz? Ja znam wszystkich i widzę wszystko, co istnieje, wiem, jaki kto jest i co myśli, i czego żąda, i jaki cel sobie stawia. Mnie więc wszystko winieneś zostawić, ty zaś troszcz się, abyś nie stracił wewnętrznego pokoju, i krzątającym się pozwól się krzątać, ile im się podoba. A za każdy postępek i każde słowo odpowiedzą przede mną, bo mnie nie można oszukać (…) Chętnie mówiłbym do ciebie dłużej i odsłonił rzeczy ukryte, gdybyś oczekiwał mojego przybycia z utęsknieniem i otwierał mi zawsze drzwi serca. Bądź czujny, trwaj w modlitwie i stawaj się coraz bardziej pokorny.
Powrót Króla…
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Opisuje swoje „duchowe poszukiwania” w wywiadzie dla„Der Sonntag”.
Od 2017 r. jest ona przyznawana również przedstawicielom świata kultury.
Ojciec Święty w liście z okazji 100-lecia erygowania archidiecezji katowickiej.
Wraz z zakorzenianiem się praktyki synodalności w Kościele w Polsce - nadziei będzie przybywać.