20 szkół prowadzonych przez archidiecezję Nowy Jork oraz 6 przez diecezję Brooklyn w Stanach Zjednoczonych pozostanie zamkniętych i nie przyjmie uczniów w nowym roku szkolnym z powodu konsewencji wywołanych koronawirusem.
Pandemia koronawirusa przyczyniła się między innymi do masowych zwolnień ludzi z pracy, czego efektem jest brak funduszy na opłacenie czesnego dzieciom w szkole. Ponadto miesiące bez odprawiania publicznych Mszy i zbierania tradycyjnej kolekty sprawiły, że Kościół nie jest w stanie dotować utrzymywania szkół oraz fundować stypendiów dla młodzieży. „Dzieci są zawsze niewinnymi ofiarami wszelkich kryzysów i obecna pandemia nie jest tutaj wyjątkiem” – stwierdził metropolita Nowego Jorku. Kard. Timothy M. Dolan dodał, że wielu z nich w czasie pandemii straciło rodziców i dziadków dlatego też nie mają teraz pieniędzy, aby powrócić do swych ukochanych szkół. Kryzys ten dotknie co najmniej 2,5 tys. uczniów oraz 350 pracowników szkół.
W Stanach Zjednoczonych w 1960 roku było 13 tys. szkół katolickich, dziś, po 60 latach, jest ich około 6 tys. Dzięki dobrze rozwiniętemu systemowi stypendialnemu w szkołach tych mogą uczyć się i zdobywać dyplomy także dzieci migrantów.
Nie było ono związane z zastąpieniem wcześniejszych świąt pogańskich, jak często się powtarza.
"Pośród zdziwienia ubogich i śpiewu aniołów niebo otwiera się na ziemi".
Świąteczne oświetlenie, muzyka i choinka zostały po raz kolejny odwołane przez wojnę.
Boże Narodzenie jest również okazją do ponownego uświadomienia sobie „cudu ludzkiej wolności”.
Franciszek zrezygnował z publikacji adhortacji posynodalnej.