Jak pomóc dziecku odnaleźć swoją drogę, być może 'zwyczajną', jeśli narzuca mu się potrzebę bycia wyjątkowym.
Chcę mieć dziecko takie jak ja
Mam tendencję do kształtowania wszystkich wokół - przyznał pewien rodzic - na swój obraz i podobieństwo. Zdaję sobie sprawę, że nie akceptuję w pełni ich wolności i próbuję przerobić dzieci według wzoru, który mam w głowie.
W takiej postawie wyraźnie widać, że kto pada ofiarą podobnych skłonności, bardziej zabiega o to, by dziecko stało się jego klonem, niż by stopniowo zrozumieć, kim jest naprawdę i kim może się stać w przyszłości. Jeśli nie ma się pragnienia odkrywania i poznawania młodego człowieka, brakuje też woli respektowania jego autentyczności, a działanie wychowawcze przekształca się wówczas w formę ukrytej przemocy. Kto na stałe ma wpisane w swoją osobowość podobne założenia, pokazuje, że posiada przy tym sporą dawkę zarozumiałości i pychy. Rości sobie prawa do formowania drugiej osoby na swój obraz i podobieństwo, co jest działaniem zarezerwowanym wyłącznie dla stwórczej mocy Boga. Taki rodzic ignoruje fakt, że niemożliwe jest samowolne narzucenie tożsamości dziecku bez jednoczesnego przymuszenia go do odrzucenia tego, co otrzymało w darze od Stwórcy.
Tego rodzaju pragnienie wywodzi się z poczucia wszechmocy i wielkości rodzica, który postępując w ten sposób, wyraża swoją absolutną władzę nad relacjami. Nie obchodzi go, kim jest druga osoba - przedstawia dla niego jedynie bezimienną masę, „tabula rasa", a nie rzeczywistość daną jako zadanie wspomagania rozwoju, niedopuszczające manipulacji. Pomoc dzieciom w odkrywaniu ich własnej tożsamości jest bardziej humanitarna i uzasadniona niż przyznanie sobie boskiego atrybutu władzy - prawa do kreowania człowieka. By uczciwie podjąć swoje rodzicielskie zadanie, koniecznie trzeba pozbyć się przekonania o własnej wszechmocy i pokornie przyjąć, że rzeczywistość nigdy nie będzie całkowicie zależna od naszej mocy. Dzieci nie są stwarzane przez rodziców, a ich tożsamość reprezentuje rzeczywistość „już daną", w którą należy się wsłuchiwać, próbować ją zrozumieć i wspomagać. Ojciec i matka powinni raczej korygować postawy potomstwa z szacunkiem dla ich natury, niż samowolnie modelować ich osobowość na swój obraz i podobieństwo. Osobowość genetycznie zmodyfikowana nigdy nie będzie harmonijna, twórcza ani szczęśliwa.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Franciszek zrezygnował z publikacji adhortacji posynodalnej.
Jako dewizę biskupiego posługiwania przyjął słowa „Ex hominibus, pro hominibus” (Z ludu i dla ludu).