Jak wyglądał Jezus?
Nie wiemy. Artyści wszystkich epok próbowali przedstawić oblicze Jezusa. To bodaj najczęściej portretowana postać w historii świata.
Całun Turyński pozostaje tajemnicą, która nie została wyjaśniona. Jednak postać z całunu robi niezwykłe wrażenie.
Kard. Ratzinger mówi: „Oblicze to pozwala nam we wstrząsający sposób dostrzec mękę. Dostrzegamy w nim także wielką godność wewnętrzną. Twarz ta tchnie głębokim spokojem i dobrocią.
Dlatego rzeczywiście pomaga nam wyobrazić sobie, jak wyglądał Chrystus”.
Czy Ewangelie to prawdziwa historia Jezusa?
W środowisku protestanckich liberalnych biblistów pojawiło się twierdzenie, że Nowy Testament nie ukazuje historycznej postaci Jezusa, a jedynie Jego obraz przetworzony przez Apostołów i pierwszą wspólnotę uczniów.
Nowsze badania wykazały, że to nie tak. Prawdą jest, że Ewangelie nie są relacjami historycznymi, tak jak je dzisiaj rozumiemy. Ewangelie nie są suchą relacją, zimną biografią, która relacjonuje szczegółowo i dokładnie wszystkie czyny i słowa Jezusa.
Ewangelie powstały w trzech etapach:
1/ Samo wydarzenie, któremu na imię Jezus Chrystus. On sam naucza, gromadzi wokół siebie uczniów, formuje ich i przygotowuje do misji.
2/ Ustny przekaz Apostołów: uczniowie głoszą to, co widzieli, przepowiadają ukrzyżowanego i zmartwychwstałego Chrystusa jako zbawiciela.
3/ Ewangeliści spisują w formie czterech relacji opowiadanie o Jezusie Chrystusie na podstawie wcześniejszych ustnych i pisemnych tradycji, zachowując formę przepowiadania (kazania).
Każdy z tych trzech etapów stanowi jakby trzy warstwy Ewangelii. Relacja historyczna i wiara pierwotnej wspólnoty są ze sobą nierozerwalnie związane. Nie byłoby wiary uczniów, gdyby nie historyczny Jezus. Z drugiej strony nie byłoby naszej wiary, gdyby nie świadectwo wiary uczniów. Nie „mamy” Jezusa inaczej niż w wierze i wyznaniu Kościoła. Na zdjęciu: tzw. papirus Rylandsa z II w. n.e. zawiera J 18, 31–33. Jest to najstarszy zachowany fragment rękopisu Nowego Testamentu.
„Trzeba doceniać to, co robią i dawać im narzędzia do dalszego dążenia naprzód” .
Poinformował o tym dyrektor Biura Prasowego Stolicy Apostolskiej, Matteo Bruni.
Franciszek zrezygnował z publikacji adhortacji posynodalnej.
Jako dewizę biskupiego posługiwania przyjął słowa „Ex hominibus, pro hominibus” (Z ludu i dla ludu).