Mamy przygotować Paschę. Czyli Ucztę, podczas której spożywa się prawdziwego Baranka.
„On wskaże wam salę dużą, usłaną; tam przygotujecie” (Łk 22,12).
Dziwnie brzmią słowa bardziej pasujące do Wielkiego Czwartku niż do Środy Popielcowej. Spróbujmy jednak znaleźć dla nich uzasadnienie.
Ewangeliści mówią o zbliżającym się Święcie Paschy. Nawiązuje do niego także dzisiejsza liturgia. Błogosławiąc popiół celebrans mówi: „Niech wytrwają w czterdziestodniowej pokucie, aby mogli z oczyszczonymi duszami uczestniczyć w paschalnym misterium Twojego Syna”. A zatem gdzieś na końcu całego postnego wysiłku jest to samo wydarzenie, dla którego uczniowie zostali wysłani do Jerozolimy. Mamy przygotować Paschę, podczas której – jak usłyszmy w Orędziu Paschalnym – „zabija się prawdziwego Baranka, a Jego krew poświęca domy wierzących”. Prefacja o Najświętszej Eucharystii rozszerza to przesłanie. „Jego Ciało za nas wydane umacnia nas, gdy je spożywamy, a Krew za nas wylana, obmywa nas, gdy ją pijemy”.
Mamy zatem przygotować Paschę. Czyli Ucztę, podczas której spożywa się prawdziwego Baranka. W sali dużej, usłanej, poczynić przygotowania. Co to znaczy zarówno dla wspólnot parafialnych jak i dla pojedynczych osób?
Sofy i dywany usłanej sali wskazują na przygotowania zewnętrzne. W rzeczywistości wspólnoty chrześcijańskiej chodzi o wystrój świątyni i dobre przygotowanie liturgii. Wielu to rozumie. Stąd duże zainteresowanie różnymi pomocami, komentarzami, propozycjami śpiewów. W wielu parafiach zespoły liturgiczne pracują całymi tygodniami, by ta szczytowa, najważniejsza liturgia w roku była piękna, jak najbardziej zrozumiała, sprawowana z szacunkiem i należną jej dostojnością.
Jest w tle opowieści ewangelistów także człowiek „niosący dzban wody”. Idąc, jak uczniowie, za nim, trudno nie dostrzec w tej scenie echa rozmowy Jezusa z Samarytanką i nie usłyszeć Jego wołania w dniu Święta Namiotów: „Jeśli kto jest spragniony, a wierzy we Mnie – niech przyjdzie do Mnie i pije! (…) Strumienie wody żywej popłyną z jego wnętrza”. Jest Pascha przeżywana na poziomie znaków i jest Pascha przeżywana na poziomie serca. Za idealną należy uznać sytuację, gdy jest między nimi współbrzmienie.
Podejmując refleksję nad tym, co dzieje się na poziomie serca, warto zacząć od tegorocznego Orędzia Franciszka. „W imię Chrystusa prosimy: pojednajcie się z Bogiem!” Zaczerpnięte z Drugiego Listu do Koryntian słowa jednoznacznie wskazują, że Pascha nie stanie się w sercu człowieka strumieniem wody żywej, jeśli nie pojedna się ono z Bogiem. Dodajmy: także z człowiekiem. Bo trudno nie usłyszeć w tym momencie zachęty, by zostawić swój dar przed ołtarzem i pójść, by przed złożeniem go pojednać się z bratem.
Tym samym dochodzimy do ostatniego wątku naszego rozważania. Pascha z Panem to także złożenie daru. Mówiąc o tym Benedykt XVI wskazywał na trzecią Modlitwę Eucharystyczną. Posilając się Ciałem i Krwią (czyli spożywając Paschę) nie tylko stajemy się „jednym ciałem i jedną duszą w Chrystusie”. Liturgia prowadzi nas dalej i głębiej. „Niech On nas uczyni wiecznym darem dla Ciebie, abyśmy otrzymali dziedzictwo z Twoimi wybranymi”.
Mamy zatem czterdzieści dni, by przygotować dar z siebie. Jego wartość ma być mierzona nie pobożnymi pragnieniami, ale konkretnymi czynami i przeżyciami. Bezinteresownym przeznaczeniem czasu dla bliźniego, umiejętnością przyjęcia krzyża codzienności, rezygnacją z przyjemności, sumiennym wykonaniem obowiązków czy przebaczeniem mimo wszystko…
Czterdzieści dni. A gdy dobrze je wykorzystamy być może w przyszłości będziemy w ten sposób potrafili przygotować się do każdej, niedzielnej bądź codziennej Eucharystii, o której Kościół mówi: „W Najświętszej Eucharystii zawiera się bowiem całe dobro duchowe Kościoła, to znaczy sam Chrystus, nasza Pascha i Chleb żywy, który przez swoje ożywione przez Ducha Świętego i ożywiające Ciało daje życie ludziom” (Sobór Watykański II, Dekret o posłudze i życiu kapłanów, 5).
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Franciszek zrezygnował z publikacji adhortacji posynodalnej.
Jako dewizę biskupiego posługiwania przyjął słowa „Ex hominibus, pro hominibus” (Z ludu i dla ludu).