Słysząc "Ciało Chrystusa" myślimy o Komunii świętej. Co na to święty Paweł?
Warto na moment oderwać się od narracji świętego Jana i spojrzeć na wydarzenie zawsze pierwszej Wieczerzy przez pryzmat nauczania świętego Pawła. Jedenasty rozdział Pierwszego Listu do Koryntian zawiera najstarszy opis Wieczerzy Pańskiej. Apostoł z mocą podkreśla, że nauka, jaką głosi nie jest jego. „Ja bowiem otrzymałem od Pana to, co wam przekazałem…” Dla wielu fragment ten jest dowodem na to, że nie ma Kościoła bez Eucharystii. Jej sprawowanie jest głoszeniem śmierci Pana „aż przyjdzie”. Stąd w aklamacji po przeistoczeniu mówimy: „Głosimy śmierć Twoją, Panie Jezu; wyznajemy Twoje zmartwychwstanie i oczekujemy Twego przyjścia w chwale”.
W naszej refleksji ważny jest kontekst, w którym umieszczona została katecheza o Eucharystii. Następny, dwunasty rozdział Listu, poświęcony jest darom duchowym i Kościołowi. Ten zyskuje miano Ciała Chrystusa. Być może u korzeni takiego postrzegania jest doświadczenie spod Damaszku, gdzie Chrystus pytał Pawła „dlaczego Mnie prześladujesz”. Tu jednak nie znajdziemy odniesień do momentu nawrócenia, natomiast zostanie przywołany argument chrztu: „Wszyscyśmy bowiem w jednym Duchu zostali ochrzczeni, aby stanowić jedno Ciało”. Na tyle prawdziwe i rzeczywiste, że dalej napisze: „Wy przeto jesteście Ciałem Chrystusa i poszczególnymi członkami”. To dlatego soborowa Konstytucja o liturgii każdą celebrację liturgiczną nazwie działaniem „Chrystusa-Kapłana i Jego Ciała, czyli Kościoła”. A w Katechizmie Kościoła Katolickiego znajdzie się zapis: „Kościół, który jest Ciałem Chrystusa, uczestniczy w ofierze swojej Głowy. Razem z Chrystusem ofiarowuje się cały i łączy się z jego wstawiennictwem u Ojca za wszystkich ludzi. W Eucharystii ofiara Chrystusa staje się także ofiarą członków Jego Ciała. Życie wiernych, składane przez nich uwielbienie, ich cierpienia, modlitwy i praca, łączą się z życiem, uwielbieniem, cierpieniami, modlitwą i pracą Chrystusa i z Jego ostatecznym ofiarowaniem się oraz nabierają w ten sposób nowej wartości”.
Co to oznacza w praktyce?
Po pierwsze duchowe przygotowanie do wewnętrznego uczestnictwa w Eucharystii. Polega ono na przygotowaniu duchowego daru, jaki zostanie złożony z Chrystusem na ołtarzu. Daru z życia, uwielbienia, cierpienia, modlitwy i pracy. Ten moment domaga się konkretu i pełnej świadomości. Czasem tym darem będzie coś, co nas uskrzydla. Częściej to, o czym jak najszybciej chcielibyśmy zapomnieć. To domaga się przeorientowania naszego przygotowania do uczestnictwa we Mszy świętej. Strój, śpiewy, komentarze – to wszystko jest ważne. Ale bez przygotowania duchowego daru zawsze, nawet przy największym zaangażowaniu, będziemy obok. Nie żywą cząstką Ciała a umieszczonym na jego powierzchni obserwatorem.
Po drugie ta wewnętrzna jedność domaga się zewnętrznych znaków. Bo taka jest natura sakramentów. Zewnętrzne znaki wewnętrznej łaski. Do tych zewnętrznych znaków, wskazujących na jedność Ciała należą odpowiedzi na wezwania celebransa, wspólne aklamacje, śpiewy i postawy. Ale szczytem jedności Ciała jest Komunia święta. To przez nią w najdoskonalszy sposób stajemy się jednym Ciałem. Takie przeżywanie Eucharystii Sobór nazywa participatio actuosa – uczestnictwo czynne.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Franciszek zrezygnował z publikacji adhortacji posynodalnej.
Jako dewizę biskupiego posługiwania przyjął słowa „Ex hominibus, pro hominibus” (Z ludu i dla ludu).