Fragmenty najnowszej książki – wywiadu z papieżem Franciszkiem „Święty Jan Paweł Wielki”.
- Rozważając słowa Jana Pawła II z „Daru i tajemnicy” wydaje mi się, że jawi się głęboka jedność z wizją kapłaństwa, którą Wasza Świątobliwość przedstawiła w minionych latach. To tylko moje wrażenie, czy tak właśnie jest?
Wystarczy przeczytać moje listy na Wielki Czwartek albo też homilie, które głosiłem przez lata jako biskup Buenos Aires, żeby zobaczyć całkowite współbrzmienie z nauczaniem św. Janem Pawłem w kwestii kapłaństwa.
- Niektórzy twierdzą, że kapłan w obecnym świecie powinien różnić się do tego, jak był widziany w latach wcześniejszych, także tych ostatnich. Figura kapłana, którą kreśli się w ostatnich latach ma przede wszystkim wymiar horyzontalny, ze szkodą dla wymiaru transcendentalnego, duchowego. Czy może to stanowić zagrożenie?
Myślę, że w stosunku do przeszłości, zmieniły się niektóre formy bycia kapłanem, ale istota pozostaje ta sama. Gdy chodzi o wymiar horyzontalny, wystarczy rozpocząć od słów Piotra z Dziejów Apostolskich i zobaczyć, jak po to, by móc zająć się wyłącznie posługą modlitewną i głoszeniem słowa Bożego, naciska on na ustanowienie diakonów. Modlitwa i głoszenie słowa są podstawowym zadaniem każdego kapłana.
- Dziś, w Kościele, jesteśmy bardzo zatroskani o spadek powołań, szczególnie w Europie. Ponadto jesteśmy ogłuszeni i zaniepokojeni problemem nadużyć seksualnych ze strony niektórych ludzi Kościoła. Zniesienie celibatu, podnoszone przez niektórych jako rozwiązanie tych problemów, naprawdę byłoby skutecznym środkiem?
Jestem przekonany, że kapłański celibat jest darem, łaską. A idąc śladem Pawła VI, a następnie Jana Pawła II i Benedykta XVI, czuję się silnie zobowiązany do myślenia o celibacie jako zasadniczej łasce charakteryzującej łaciński Kościół katolicki. Powtarzam: jest łaską, a nie ograniczeniem.
- Jan Paweł II wiele zawdzięcza świeckiemu formatorowi Janowi Tyranowskiemu. A czym się cechował duchowy przewodnik Ojca Świętego?
Patrząc po ludzku, o. Fiorito nie miał w sobie nic fascynującego. Był człowiekiem dość nieprzystępnym, skrytym. Człowiekiem niewielu słów: słuchał, pozwalał ci mówić. Następnie miał zdolność jasnego wskazania, co podchodzi od Boga i co od Boga nie pochodzi. Był człowiekiem wstrzemięźliwym, ale ogromnie głębokim.
- Czy definicja „pasterza pachnącego owcami” pasuje do Jana Pawła II?
Wystarczy popatrzeć na jego życie, bliskość z młodzieżą uniwersytecką, konkretne zaangażowanie na rzecz ludzi w jego diecezji, a następnie na trwałe relacje, które Jan Paweł II potrafił zawiązywać w czasie swego pontyfikatu. Był pasterzem kochającym ludzi i ludzie odwzajemniali to z ogromną miłością.
- Żyjąc pośród ludzi kapłan poznaje słabości i je rozumie. Możemy powiedzieć, że kapłaństwo znajduje swoją pełnię w świadczeniu miłosierdzia?
Oczywiście! Wszędzie gdzie jest miłosierne serce, istnieje wyraźny znak działania Boga. A kapłan powołany jest przede wszystkim do okazywania tej miłości miłosiernej. Święty Jan Paweł II zmarł w pierwsze nieszpory święta Bożego Miłosierdzia, święta którego gorąco pragnął, ze względu na tę więź, którą czuł odkąd był księdzem w Krakowie, z duchowością świętej Faustyny Kowalskiej.
Wydaje mi się, że w tej pobożności kryje się wielka wskazówka, nie tylko dla kapłanów, ale dla każdego chrześcijanina. Jak już miałem okazję powiedzieć: „Miłosierdzie jest imieniem Boga”.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Nazwał to „kwestią sprawiedliwości”, bardziej, aniżeli hojności.
Dotychczasowy Dyrektor - ks. Marcin Iżycki - został odwołany z funkcji.
To właśnie modlitwa i ofiara ma największą siłę, a nie broń czy wojska.