Duchowny stanął w obronie dwóch dziewcząt, które czerwonoarmiści próbowali uprowadzić i zgwałcić.
Do tragicznych wydarzeń doszło 1 lutego 1945 roku w Lędzinach na Górnym Śląsku. Jakiś czas wcześniej do jednego z domów stojących przy drodze wszedł sowiecki oficer. W mieszkaniu była 38-letnia matka z trojgiem dzieci. Żołnierz poprosił o wodę do samochodu. Za chwilę wrócił jednak i zaczął napastować kobietę. Wtedy 13-letnia córka pobiegła po pomoc na plebanię.
Takie sceny nie były rzadkością. Sowieccy żołnierze "wyzwalali" Górny Śląsk, ograbiając mieszkańców i gwałcąc kobiety. Młode dziewczyny ukrywały się przed wojakami, a ładniejsze chowały urodę pod chustami i brzydkimi ubraniami.
Świadkowie twierdzą, że kiedy ks. Paweł przybiegł do tego domu, nikogo nie zastał. Kobiecie udało się uciec. Jednak obok na ulicy Sowieci próbowali wepchnąć do samochodu dwie młode dziewczyny. Ks. Kontny znał świetnie język niemiecki i rosyjski. Nieraz negocjował z Sowietami, ratował życie Polaków, dzięki jego interwencji około 70 jeńców niemieckich mogło wrócić do swoich rodzin. Tym razem jednak rozwścieczeni żołnierze zastrzelili go brutalnie, a chcąc pozbyć się dowodów zbrodni, zakopali zwłoki w ogrodzie, a wcześniej zdążyli jeszcze ograbić zabitego z płaszcza. Bezradni mieszkańcy Lędzin uprosili jedynie, żeby ciało księdza zawinąć w prześcieradło i koce.
Tu można przeczytać relacje bezpośrednich świadków życia i śmierci ks. Pawła Kontnego.
Kim był zamordowany ksiądz, którego proces beatyfikacyjny jest w trakcie przygotowania? Urodził się w Paprocanach koło Tychów 29 czerwca 1910 roku. W 1932 roku wstąpił do nowo powstałego Towarzystwa Chrystusowego dla Wychodźców (późniejsza nazwa: Towarzystwo Chrystusowe dla Polonii Zagranicznej). Jego założycielem był ówczesny prymas Polski kardynał August Hlond. Zgromadzenie zajmowało się pracą duszpasterską wśród Polaków przebywających na obczyźnie.
Archiwum rodziny Kontny Ks. Paweł Kontny TChR z matką Jadwigą w dniu swoich prymicji 5 czerwca 1939 roku
Trzy miesiące przed wybuchem II wojny światowej przyjął święcenia kapłańskie. Został skierowany na placówkę duszpasterską w Estonii. Po wybuchu wojny udał się do Łucka. Razem z kolegą z rodzinnej parafii, z którym wspólnie był święcony, ks. Alojzym Dudkiem, przez kilka tygodni posługiwał przy parafii katedralnej. Odwiedzał chorych i rannych żołnierzy, chciał wcielić się do wojska, aby zostać kapelanem.
Wkroczenie wojsk sowieckich na tereny Polski 17 września mocno pogorszyło sytuację polskich księży na Wschodzie. Ks. Kontny powrócił na Górny Śląsk. Jego zaangażowanie duszpasterskie i patriotyczne poglądy, widoczne w wygłaszanych kazaniach, doprowadziły do dwukrotnego aresztowania. W czasie jednego z pobytów w więzieniu poznał ks. Jana Klyczkę, administratora parafii w Lędzinach. U niego w późniejszym okresie wojny znalazł schronienie.
28 stycznia 1945 r. Armia Czerwona wkroczyła do Lędzin. Ks. Paweł Kontny został zastrzelony 1 lutego, ale dopiero kilka dni później, gdy front przesunął się dalej na zachód, ciało księdza ekshumowano z miejsca morderstwa i przeniesiono do pobliskiego klasztoru sióstr boromeuszek, a potem do kościoła pod wezwaniem św. Klemensa. Jego pogrzeb 8 lutego był prawdziwą manifestacją wiary i patriotyzmu. Przyjaciel zmarłego ks. Jan Klyczka podczas homilii pogrzebowej raz po raz podkreślał, że ks. Paweł zginął jako męczennik.
Wstrząsające wrażenie na wszystkich wywołały słowa, jakie matka ks. Kontnego wypowiedziała przy grobie syna: "Pan dał, Pan wziął, niech imię Jego będzie błogosławione".
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Franciszek zrezygnował z publikacji adhortacji posynodalnej.