W Koszalinie odbyła się Msza żałobna w intencji tragicznie zmarłego ks. dr. Wojciecha Wójtowicza.
Dzień przed pogrzebem, wieczorem 16 stycznia, do koszalińskiej katedry przybyły tłumy wiernych, by pożegnać zmarłego 13 stycznia ks. Wojciecha Wójtowicza, rektora koszalińskiego WSD. Przybyli także wszyscy biskupi diecezji koszalińsko-kołobrzeskiej, na czele z biskupem Edwardem Dajczakiem, a także bp pomocniczy z archidiecezji szczecińsko-kamieńskiej Henryk Wejman, blisko 100 kapłanów, przedstawiciele władz, parlamentu, szkół wyższych, organizacji i wspólnot, a także rodzina – matka i bracia – oraz bliscy zmarłego.
Najpierw do kościoła wprowadzono trumnę z ciałem ks. Wojciecha, na której spoczęły: kielich, patena, mszał, jego stuła rocznikowa. Zgodnie z tradycją ciało zostało odziane w szaty kapłańskie: albę, stułę, fioletowy ornat. Wśród wiązanek kwiatów złożonych wokół katafalku znalazł się wieniec przysłany przez prezydenta RP Andrzeja Dudę.
Przewodniczący liturgii Mszy żałobnej bp Krzysztof Włodarczyk powiedział na jej wstępie, że obecny w sercach ból i smutek z powodu tragicznej śmierci ks. Wojciecha Wójtowicza przenika światło wiary, że Chrystus Pan, który daje życie, przygotował mieszkanie w niebie dla niego.
Na początku homilii bp Włodarczyk nawiązał do misterium śmierci. Zaznaczył, że wierzący nie mogą pozostać na poziomie emocji wobec bólu, który ona niesie.
– Ks. Wojciech odszedł zdecydowanie za wcześnie, patrząc po ludzku – powiedział biskup o niespełna 44-letnim zmarłym kapłanie – ale spojrzenie w świetle wiary pozwala nam ufać, że w oczach Boga osiągnął dojrzałość, która pozwoliła mu przejść do nowego życia.
– Śmierć prawie zawsze przychodzi nie w porę. Nic człowieka nie zaskakuje tak boleśnie, jak nagła śmierć. Być może w uszach wielu z nas brzmi jeszcze głos ks. Wojciecha, a przed oczyma stoi obraz jego twarzy, choć głos i twarz należą do przeszłości – zauważył kaznodzieja. Dodał jednak, że niezgoda na śmierć jest dobra, nie można jej zagłaskiwać tanim pocieszeniem, ponieważ miłość nigdy nie godzi się ze śmiercią.
W dramatycznym wydarzeniu, które żywo dotknęło wielu, biskup polecił dostrzec to, co najważniejsze. – Nie ekscytujmy się nadto zaświatami, ale niech nas ekscytuje miłość, ona ocala, ona daje nadzieję. Kontemplujmy to, że jest ona bezsilna i silna zarazem.
Na koniec biskup skierował uwagę zebranych ku dziękczynieniu zanoszonemu Chrystusowi. – Składajmy Mu dziękczynienie za pewność, że On osobiście fatyguje się po każdego z nas, by towarzyszyć nam w przejściu. Bo On jest bramą.
Biskup Włodarczyk docenił też wartość przemiany duchowej, którą Kościół koszalińsko-kołobrzeski, stojący w obliczu tragedii śmierci ks. Wojciecha, przeżywa jako swoiste rekolekcje.
Katarzyna Matejek /Foto Gość Ksiądz Wojciech Wójtowicz żył 44 lata, a w kapłaństwie ponad 18 lat.Na koniec Eucharystii obecny na niej bp Edward Dajczak wyraził słowa towarzyszenia w miłości najbliższym – matce i braciom – ks. Wojciecha Wójtowicza. – Są takie chwile, kiedy najważniejszą sprawą jest być blisko, a ta bliskość jest najcudowniejszym, co można uczynić – powiedział bp Dajczak.
Biskup Dajczak nawiązał do ostatniej konferencji ks. Wójtowicza, wygłoszonej w ubiegły weekend, stwierdzając, że ten kapłan pożegnał się z diecezją rekolekcjami, a podjął w nich temat Chrztu Świętego. Mówił zaś o Bogu, który mocą Chrystusa i Ducha Świętego bierze ludzi w ramiona i chroni, a tak delikatnie, że nie dogasza w nich knotka. – Myślę, że właśnie tak Bóg go dziś trzyma w swoich ramionach – zakończył bp Dajczak.
Po Mszy św. do godz. 21.30 wierni będą czuwali przy trumnie zmarłego kapłana. Następnie zostanie ona przewieziona do Seminarium Duchownego, gdzie czuwanie przy zmarłym rozpoczną wychowawcy, alumni i mieszkańcy domu.
Stąd nazajutrz o godz. 8, ciało zmarłego zostanie przewiezione do parafii pw. NMP Wspomożenia Wiernych w Miastku. O godz. 10 zostanie ono wprowadzone do kościoła pw. NMP Wspomożenia Wiernych w Miastku. A o godz. 11 odbędzie się Msza św. pod przewodnictwem bp Edwarda Dajczaka. Ostatnia stacja obrzędów pogrzebu będzie miała miejsce na cmentarzu komunalnym.
Czytaj także:
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Nad sprawami duchowymi nie mamy pełnej kontroli i należy być ostrożnym.
Synodalność to sposób bycia i działania, promujący udział wszystkich we wspólnej misji edukacyjnej.
Droga naprzód zawsze jest szansą, w złych i dobrych czasach.
Symbole tego spotkania – krzyż i ikona Maryi – zostaną przekazane koreańskiej młodzieży.
Wraz z zakorzenianiem się praktyki synodalności w Kościele w Polsce - nadziei będzie przybywać.