W życiu chrześcijańskim nie wystarczy wiedzieć. Trzeba paść na kolana.
Znam ludzi, którzy, jak na łyk życiodajnej wody wyczekują na homilie głoszone przez Franciszka w kaplicy Domu św. Marty. Biorą je potem na medytację i krok po kroku zbliżają się do Jezusa. Jedna z tych osób wyznała mi, że nie we wszystkim zgadza się z Franciszkiem, jednak nie usłyszała od niego jeszcze żadnego „kazania bez Jezusa”, a w swym kościele takich kazań słyszy na pęczki. Papieskie poranne homilie są zawsze mówione z głowy, a nie czytane, co nie znaczy, że Franciszkowa improwizacja oznacza nieprzygotowanie. Wprost przeciwnie. Papież kiedyś wyznał, że „pisanie” zaczyna dzień wcześniej trwając przez Panem na adoracji. Ten punkt dnia jest dla niego najważniejszy: godzina spędzona sam na sam z Jezusem ukrytym w Najświętszym Sakramencie.
Nic więc dziwnego, że na początku roku papież postawił przed nami konkretne zadanie: odkryć adorację jako wymóg wiary. W czasie Eucharystii sprawowanej w uroczystość Objawienia Pańskiego przypomniał, że „adorować to postawić Pana Boga w centrum, aby nie koncentrować się już na sobie, to nadać sprawom właściwy porządek, stawiając Boga na pierwszym miejscu”. Bez adoracji tracimy sens drogi życia chrześcijańskiego, które jest zmierzaniem ku Panu Bogu, a nie ku nam samym. Adoracja „ustawia” nam życie. Pokazuje, że gdy nie adorujemy Boga, zaczynamy adorować samego siebie, wysługiwać się Bogiem, zamiast Mu służyć. W tym kontekście Franciszek przypomniał też oczywistą prawdę, która często zdaje się umykać w życiu wiary: „nie wystarczy wiedzieć”. „Nie poznamy Boga, jeśli nie wyjdziemy poza samych siebie, jeśli Go nie spotkamy i nie będziemy Go adorować. Na niewiele lub na nic zdadzą się teologia i zdolności duszpasterskie, jeśli nie padniemy na kolana” – mówił papież.
Przypomnienie na początku roku o adoracji, jako wymogu wiary pozawala nam obrać właściwą perspektywę. Trwać na kolanach przed Jezusem, odkrywać, że chrześcijaństwo nie jest zbiorem doktryn, ale relacją z żywą Osobą, którą się kocha. Adoracja to też antidotum na podziały w Kościele, spory wokół Franciszka i wszelkie inne trudne sytuacje. Adorując uznajemy pierwszeństwo Bożych planów w naszym życiu i swą przynależność do Boga. Adorując pozwalamy się przemieniać. Padnięcie na kolana to dobre zadanie na kolejne dni.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Wraz z zakorzenianiem się praktyki synodalności w Kościele w Polsce - nadziei będzie przybywać.