Jest bardzo starą formą modlitwy. Jej korzeni należy szukać w zachęcie Pana Jezusa do tego, żeby zawsze się modlić i nie ustawać.
Jezus wzywa nas do nieustannej modlitwy, ponieważ On cały czas o nas pamięta i nieustannie ma nas na uwadze. Ciągle o nas myśli. Bez przerwy przy nas jest i pragnie naszego bycia przy Nim. Modlitwa nieustanna może być udziałem każdego wierzącego, nie tylko mnicha. Mówi o tym jeden z apoftegmatów:
- Abba Antoniemu na pustyni zostało objawione: „Jest w mieście ktoś podobny do ciebie – lekarz z zawodu, który rozdaje potrzebującym to, co mu zbywa i przez cały dzień śpiewa »Święty, Święty, Święty« razem z aniołami”.
Jeden z największych autorytetów w monastycyzmie zachodnim, św. Jan Kasjan, również pisał o modlitwie nieustannej. Zgodnie z jego relacją abba Izaak powiedział:
- A zatem jeśli chcecie zawsze pamiętać o Bogu, powtarzajcie nieustannie następujące wezwanie: „Boże wejrzyj ku wspomożeniu memu, Panie pośpiesz ku ratunkowi memu”. Nie bez znaczenia z całego skarbca Pisma Świętego wybrano właśnie to jedno, albowiem mieszczą się w nim wszystkie uczucia, jakie rodzą się w człowieku i bardzo dobrze można je zastosować w każdym stanie duszy i w każdej pokusie.
Słowa te weszły do Liturgii godzin – każda godzina kanoniczna rozpoczyna się od tego wersetu.
Zgodnie z tym, co pisze Kasjan, to wezwanie jest dobre dla każdego i w każdej sytuacji. Pomaga przezwyciężać pokusy i kierować myśli ku Bogu, aby umysł jak najczęściej o Nim pamiętał. Tak zostaniemy wprowadzeni w stan nieustannej modlitwy. Zdaniem świętego pisarza to słowo, które podaje do ciągłego powtarzania, „jest niezbędne i pożyteczne w każdym położeniu, a ten, kto we wszystkim oczekuje pomocy, okazuje, że nie tylko w chwilach ciężkich i smutnych, ale także pomyślnych i radosnych nie może się obejść bez Bożej opieki. Z tych pierwszych, wszak tylko Bóg może wyzwolić, tym drugim tylko On zapewnić trwałość, albowiem ludzka ułomność, tak w szczęściu, jak nieszczęściu, potrzebuje Jego wsparcia.
Kasjan na końcu rozmowy z abba Izaakiem podaje jeszcze jedną bardzo ważną wskazówkę dotyczącą modlitwy: „niewiele modli się ten, kto modli się tylko wtedy, gdy klęczy, a w ogóle nie modli się ten, kto klęcząc ma serce pełne rozproszeń. Jacy więc chcemy być podczas modlitwy, tacy musimy być przed nią, albowiem jakość modlitwy zależy od stanu, który ją poprzedza”. Można zatem powiedzieć, że wróciliśmy do tego, o czym była mowa na początku – do porządku, ordo, i o postawy w czasie modlitwy. Pozycja, którą przyjmujemy, jest drugorzędna. Ważniejsze jest to, co dokonuje się w sercu. Jeżeli umysł człowieka jest zajęty różnymi sprawami, to modlitwa jest wręcz niemożliwa. Rozproszenia nie pozwalają skupić umysłu na Bogu, zostawić licznych spraw i skierować się tylko na Boga. Także czas przygotowania do modlitwy jest istotny a podczas rekolekcji Oddychać Imieniem szczególnie. Nie można wbiec na wspólne spotkanie, powoduje to niepotrzebne zakłócenie porządku, odwrócenie uwagi. Potrzeba wcześniejszego przybycia, zatrzymania się, uspokojenia, zebrania myśli. Dlatego m.in. w zakrystii opactwa tynieckiego obowiązuje milczenie, aby nie rozpraszać się niepotrzebnie tuż przed rozpoczęciem sprawowania Eucharystii.
Na ważność przygotowania do modlitwy wskazywał także św. Jan Klimak. Uczył w następujący sposób:
"Do czasu wyznaczonego na modlitwę przygotuj się poprzez nieustanną modlitwę w duszy, a wkrótce uczynisz postępy. Widziałem tych, których wyróżniało posłuszeństwo i którzy, na ile było to możliwe, starali się zachować w swym umyśle nieustanną pamięć o Bogu. Gdy tacy przystąpili do modlitwy, mogli szybko opanować swój umysł i na znak skruchy wylewać strumienie łez. Już wcześniej bowiem byli przygotowani przez święte posłuszeństwo".
Tematu modlitwy nieustannej nie mogło zabraknąć także w apoftegmatach Ojców Pustyni.
- Zapytano pewnego razu abba Makarego: „Kiedy powinniśmy się modlić?”. Starzec rzekł: „Nie trzeba na modlitwie dużo słów, lecz często wyciągać ręce i mówić: „Panie, zgodnie z twoją wolą zmiłuj się nade mną”. Jeśli w duszy zrodzi się walka, mów: „Wspomóż mnie”. A ponieważ On sam wie, co jest pożyteczne, zmiłuje się nad nami”.
Powraca tutaj motyw wielości słów na modlitwie. Ojcowie Pustyni nie wskazują konkretnej pory dnia ani nie określają długości modlitwy. Nie oto chodzi w spotkaniu z Bogiem. Wspomniane częste wyciąganie rąk ukierunkowuje na pamięć o Nim a bez niej trudno o zażyłą relację. Słowa, które zostały zaproponowane do modlitwy, były używane jako jedna z formuł modlitwy Jezusowej. Akcent w tym wypadku jest położony na miłosierdzie Boga, ponieważ wskazują one, że modlący się jest świadomy grzechu i potrzeby jego przebaczenia.
Wychowanie seksualne zgodnie z Konstytucją pozostaje w kompetencjach rodziców, a nie państwa”
Synodalność to sposób bycia i działania, promujący udział wszystkich we wspólnej misji edukacyjnej.
Wraz z zakorzenianiem się praktyki synodalności w Kościele w Polsce - nadziei będzie przybywać.