Męczennikiem współczesnego świata nazwał francuski biskup Bernard Ginoux Vincenta Lamberta, 42-letniego mężczyznę, który po wypadku w 2008 r. był sparaliżowany i żył w stanie minimalnej świadomości.
Na wniosek żony i lekarzy, wbrew prośbom rodziców, którzy chcieli go przenieść do ośrodka opieki, francuski wymiar sprawiedliwości wydał zgodę na jego uśmiercenie. Dziewięć dni temu 42-latek został decyzją sądu odłączony od sztucznego nawodnienia i odżywiania. Zmarł dziś rano.
- To koniec jego kalwarii - stwierdził ordynariusz diecezji Montauban. Jego zdaniem śmierć Lamberta „jest skandaliczna”. Nie powinno do niej dojść, bo Vincent „żył, nie potrzebował do tego pomocy, jedynie jedzenia i picia, a więc tego, czego każdy z nas potrzebuje”, choć podawano mu je sondą.
Za nienormalne hierarcha uznał to, że „od 2013 r. nie zajmowano się nim, choć powinien zostać przewieziony do ośrodka specjalizującego się w opiece nad osobami z osłabionym kontaktem, ale wciąż żyjącymi”. Miał „stany przebudzenia i stany snu, wodził wzrokiem”. Umieranie zajęło mu 10 dni. - Była w nim siła życia, co starali się podkreślać jego rodzice - zaznaczył bp Ginoux, który przez wiele lat był kapelanem szpitalnym.
Według niego śmierć śmierć Lamberta „jest nie do przyjęcia z punktu widzenia ludzkiego sumienia, gdyż nie można zabijać - tak mówi prawo - i z punktu widzenia sumienia chrześcijańskiego, gdyż nie możemy stawiać się na miejscu Boga, który jest Panem życia”.
Zdaniem ordynariusza Montauban nie ma znaczenia to, że rodzina Lamberta jest katolicka, gdyż liczy się to, że jako człowiek miał on prawo do poszanowania swego życia. Bez tego „jutro grozi nam, że wdrożymy tę samą procedurę wobec osób starych i z poważną niepełnosprawnością”. Przypadek Lamberta ilustruje „wielki problem cywilizacyjny” we Francji, która takimi posunięciami, jak prokreacja wspomagana medycznie „powoli dąży do modyfikacji istoty ludzkiej”, zauważył bp Ginoux. Podkreślił, że we Francji jest 1500 osób w podobnej sytuacji, jak Lambert.
Nad sprawami duchowymi nie mamy pełnej kontroli i należy być ostrożnym.
Synodalność to sposób bycia i działania, promujący udział wszystkich we wspólnej misji edukacyjnej.
Droga naprzód zawsze jest szansą, w złych i dobrych czasach.
Symbole tego spotkania – krzyż i ikona Maryi – zostaną przekazane koreańskiej młodzieży.
Wraz z zakorzenianiem się praktyki synodalności w Kościele w Polsce - nadziei będzie przybywać.