Dużo więcej ludzi umiera na zawał czy nowotwory. Jednak z tymi chorobami już się oswoiliśmy.
Codziennie szafuje się liczbami dotyczącymi zakażeń i zgonów spowodowanych przez koronawirusa, zasiewając tym samym przerażenie w społeczeństwie. A my tymczasem nie potrzebujemy przerażenia, lecz zwyczajnej ostrożności i zdrowego rozsądku, by rzeczywiście stawić czoła problemom – ostrzega abp Michel Aupetit, arcybiskup Paryża.
Przypomina on, że dużo więcej ludzi umiera na zawał czy nowotwory. Jednak z tymi chorobami, niemniej groźnymi niż Covid, już się oswoiliśmy. Gdyby codziennie podawano nam w prasie, ile ludzi umarło na raka, bylibyśmy jeszcze bardziej przerażeni – dodaje abp Aupetit, który zanim został kapłanem, przez 20 lat wykonywał zawód lekarza.
„Zależy nam na dobru wspólnym, więc powinniśmy być ostrożni jedni względem drugich. Ostrożność to jednak nie terror czy wręcz atmosfera przemocy, bo widzę, że ci, którzy nie wypełniają ściśle wciąż zmieniających się zasad postępowania są narażeni na agresję, nawet fizyczną, bo ludzie traktują ich niemal jak morderców. Widzimy dobrze, że jest to przesadne podejście do ostrożności. Oczywiście potrzebna jest ostrożność, to jest nasz obowiązek, również jako chrześcijan. Ale najbardziej brakuje nam w tym wszystkim zdrowego rozsądku.“
Rozmawiając z Radiem Watykańskim, abp Aupetit przyznał, że pandemia ponownie uświadomiła współczesnemu człowiekowi jego śmiertelność. Jednakże lęk przed śmiercią nie powinien nas paraliżować. Świadomość śmierci ma nam pomóc docenić obecne życie i otworzyć się na perspektywę życia po śmierci – mówi abp Aupetit.
„Kiedy byłem lekarzem, zdarzało mi się, jak to się potocznie mówi, ratować komuś życie. Ale w rzeczywistości nie ratowałem życia, ja tylko sprawiałem, że pacjent mógł pożyć jeszcze kilka lat. I byłem z tego zadowolony, taki był mój zawód. Jednakże jako lekarz nie mogłem uratować życia, bo i tak na końcu pojawia się śmierć. Śmierć i tak przyjdzie, wcześniej czy później. Ale teraz jako chrześcijanin i kapłan nie chodzi mi o to, by ratować komuś życie, ale by pomóc mu wejść w życie, w życie w obfitości. Ja przekazuję życie, które jest silniejsze i większe niż życie organiczne, cielesne, w którym dziś się znajdujemy i które nie ma ostatniego słowa.“
Abp Aupetit zauważa, że panujący dziś lęk przed śmiercią, często irracjonalny, jest tym większy, że w XX w. człowiek wyparł ją ze swojej świadomości. Wydawało się nam, że zwyciężymy śmierć, jeśli o niej zapomnimy. Tymczasem poprzez pandemię śmierć ponownie nas zaskoczyła, przypomniała o swym istnieniu.
Nie było ono związane z zastąpieniem wcześniejszych świąt pogańskich, jak często się powtarza.
"Pośród zdziwienia ubogich i śpiewu aniołów niebo otwiera się na ziemi".
Świąteczne oświetlenie, muzyka i choinka zostały po raz kolejny odwołane przez wojnę.
Boże Narodzenie jest również okazją do ponownego uświadomienia sobie „cudu ludzkiej wolności”.
Franciszek zrezygnował z publikacji adhortacji posynodalnej.