Papież Franciszek spotkał się z sześciotysięczną grupą katolików obrządku bizantyjsko-włoskiego z eparchii Lungro w Kalabrii. W tym roku obchodzi ona setny jubileusz powstania. W 1919 r. bullą „Catholici Fideles” erygował ją papież Benedykt XV.
Ojciec Święty przypomniał zebranym, że ich przodkowie przebyli odważną drogę duchową, charakteryzująca się wiernością tradycji, pomimo trudności i cierpień, jakich doświadczyli w czasie I wojny światowej. Zachęcił także, aby ten jubileusz nie był jedynie linią mety, ale nowym i radosnym początkiem na drodze zaangażowania ludzkiego i chrześcijańskiego.
"Zachęcam, aby zarówno w was jak i między wami przyjmować coraz bardziej miłość Boga, źródło i przyczynę naszej prawdziwej radości. Zachęcam was do przystępowania do sakramentów, okazywania bliskości każdej rodzinie, poświęcania uwagi najuboższym i potrzebującym oraz towarzyszenia młodym pokoleniom w wychowaniu – mówił Franciszek. – To wielkie wyzwanie, które dotyczy wszystkich. To są wymiary, dzięki którym możemy bronić tradycji, jak również przynależności do Chrystusa i jego Kościoła. Jesteście wezwani, aby żyć jak chrześcijanie, świadcząc, że miłość jest piękniejsza niż nienawiść, przyjaźń piękniejsza niż wrogość, a braterstwo między nami wszystkimi piękniejsze niż konflikty".
Kościół katolicki obrządku bizantyjsko-włoskiego, jest Kościołem wschodnim, działającym na terenie Włoch oraz wśród emigrantów italoalbańskich w Ameryce i Europie, uznaje władzę i autorytet papieża. Ponieważ zdecydowana większość wyznawców to Albańczycy, dlatego nazywany jest on Kościołem italo-albańskim.
Nie było ono związane z zastąpieniem wcześniejszych świąt pogańskich, jak często się powtarza.
"Pośród zdziwienia ubogich i śpiewu aniołów niebo otwiera się na ziemi".
Świąteczne oświetlenie, muzyka i choinka zostały po raz kolejny odwołane przez wojnę.
Franciszek zrezygnował z publikacji adhortacji posynodalnej.