– Jak uwierzyć w miłość Boga, kiedy patrzy się na tak zmaltretowane ciało św. Andrzeja Boboli (...)? Jak możemy mówić o miłości Boga, wiedząc, że Morze Śródziemne to dziś cmentarzysko dziesiątek tysięcy ludzi uciekających przed głodem, prześladowaniami i wojną? Jak mogą uwierzyć miłości Chrystusa ludzie, którzy wyłowieni z morza błąkają się od portu do portu traktowani jak agresorzy? – pytał.
Generał jezuitów zastanawiał się też, jak mają uwierzyć w miłość Chrystusa ludzie, którzy Go nie znają, widząc, że Jego wyznawcy żyją czasem tak, jakby Go nie było. – Takie pytania nasuwają mi się zawsze, kiedy modlę się przy relikwiach moich współbraci męczenników – dodał.
Według o. Sosy, podobne pytania mogły pojawiać się także w duszy św. Andrzeja Boboli, który żył w czasach krwawych konfliktów religijnych.
– Dziś wiemy, że najwyższe świadectwo składane Jezusowi z życia wykracza poza różnice wyznaniowe. Papież Franciszek nieustannie podkreśla, jak bardzo aktualny jest ekumenizm krwi, kiedy prześladowcy mniejszości chrześcijańskich zabijają wyznawców Chrystusa, nie interesuje ich, czy ktoś jest prawosławnym, katolikiem, anglikaninem czy luteraninem. Oni po prostu są ofiarami walki z chrześcijaństwem – zaznaczył.
Przypomniał jezuitów i świeckich, którzy w czasie II wojny światowej zostali zamordowani w znajdującym się w budynku obok Collegium Bobolanum.
– Papież Franciszek wciąż nam przypomina, że dziś Jezus utożsamia się z bezdomnymi, prześladowanymi za swoje poglądy, z ginącymi z głodu i milionami uchodźców, szukających ratunku w bezpieczniejszych częściach świata, a zwłaszcza w bogatej Ameryce i Europie – podkreślił jezuita.
Podziękował warszawskim jezuitom za stworzenie Jezuickiego Centrum Społecznego, gdzie codziennie niesiona jest pomoc migrantom i uchodźcom. – Wierzę, że patron tego miejsca w ten sposób dalej prowadzi swoją misję – mówił.