Rodzina i ojczyzna mają ze sobą ścisły związek. Obie też mają jeden cel – ostateczny.
Jedno wiemy: Jezus bolał nad tym, że jego naród zmierza ku niewysłowionym cierpieniom i tułaczce, przy której ta czterdziestoletnia na pustyni, po wyjściu z Egiptu, była krótkim epizodem.
Z powodu zagubienia swoich ziomków cierpiał także św. Paweł. „W sercu swoim odczuwam wielki smutek i nieprzerwany ból. Wolałbym bowiem sam być pod klątwą [odłączony] od Chrystusa dla [zbawienia] braci moich, którzy według ciała są moimi rodakami” – zaświadczał w Liście do Rzymian (9,13).
Paweł był świadom, że jeśli coś służy narodowi, to wierność Bogu. Rozumieli to także nawróceni wyznawcy Chrystusa: kochali ojczyznę ziemską, ale tak, jakby bezustannie siedzieli na walizkach.
„Chrześcijanie (...) mieszkają we własnej ojczyźnie, ale jako pielgrzymi. Podejmują wszystkie obowiązki jako obywatele, ale i podchodzą do wszystkiego jak cudzoziemcy... Słuchają ustalonych praw, a własnym życiem przekraczają prawa... Bóg wyznaczył im tak zaszczytne miejsce, że nie wolno go opuścić” – czytamy we wczesnochrześcijańskim „Liście do Diogneta”.
Jak rodzina
Ojczyzna jako miejsce wyznaczone przez Boga to coś podobnego do rodziny. Szczególnie podkreślił to święty Tomasz z Akwinu: cześć należną rodzicom (łac. pietas) rozszerzył na ojczyznę. Takie rozumienie patriotyzmu utrwaliło się w chrześcijaństwie. Czerpał z niego Piotr Skarga w swoich „Kazaniach sejmowych”. „Jako namilejszej matki swej miłować i onej czcić nie macie, która was urodziła i wychowała, nadała, wyniosła? Bóg matkę czcić rozkazał. Przeklęty, kto zasmuca matkę swoją. A która jest pierwsza i zasłużeńsza matka jako ojczyzna, od której imię macie i wszytko, co macie, od niej jest? Która gniazdem jest matek wszytkich i powinowactw wszytkich, i komorą dóbr waszych. Komora dóbr naszych – ojczyzna wszytkich. Jeruzalem, matka nasza – mówi Apostoł – nad wszytki matki czci i szanowania godna. Rozmyślcie, jakie od tej matki, od Korony i Rzeczypospolitej tej, dobrodziejstwa i upominki macie” – wołał płomienny kaznodzieja.
Do obrazu ojczyzny-matki nawiązał Jan Paweł II w książce „Pamięć i tożsamość”: „Patriotyzm zawiera w sobie taką właśnie postawę wewnętrzną w odniesieniu do ojczyzny, która dla każdego prawdziwie jest matką. To dziedzictwo duchowe, którym ojczyzna nas obdarza, dociera do nas poprzez ojca i matkę i gruntuje w nas obowiązek owej pietas” – pisał papież. I dalej: „Patriotyzm oznacza umiłowanie tego, co ojczyste: umiłowanie historii, tradycji, języka czy samego krajobrazu ojczystego. Jest to miłość, która obejmuje również dzieła rodaków i owoce ich geniuszu”.
Taki patriotyzm wyraźnie widać u wielu świętych: wdzięczność i szacunek do ojczyzny oraz potrzebę wstawiania się za nią u Boga.
„Ojczyzno moja, ile ty mnie kosztujesz, nie ma dnia, w którym bym się nie modliła za ciebie” – zanotowała w „Dzienniczku” św. Faustyna. W innym miejscu napisała: „Ojczyzno moja kochana, Polsko, o gdybyś wiedziała, ile ofiar i modłów za ciebie do Boga zanoszę”. I dodała: „Ale uważaj i oddawaj chwałę Bogu, Bóg cię wywyższa i wyszczególnia, ale umiej być wdzięczna”.
Kocham, bo moja
Umiłowanie swojej ojczyzny nie ma nic wspólnego z wypaczeniami patriotyzmu. To zrozumiałe: kto czerpie z Jezusa, nie może zamykać się w ciasnym nacjonalizmie. Świadomy chrześcijanin musi się zgodzić z tym, co odkrył św. Piotr w domu Korneliusza z Cezarei: „Przekonuję się, że Bóg naprawdę nie ma względu na osoby. Ale w każdym narodzie miły jest Mu ten, kto się Go boi i postępuje sprawiedliwie” (Dz 10,34-35).
Patriotą w rozumieniu chrześcijańskim jest więc ten, komu zależy na dobru innych ludzi, a w szczególności rodaków. Tu tkwi istota zdrowego patriotyzmu: kocham moją ojczyznę nie dlatego, że jest najlepsza, lecz dlatego, że jest moja. Patriotyzm nie wyklucza szacunku i życzliwości dla innych narodów, ale wynika z porządku miłości, który pierwszeństwo przyznaje temu, co najbliższe.
Potwierdza to Inese Błażyca, Łotyszka od ponad dwudziestu lat mieszkająca w Polsce. – Bardzo mi się w Polsce podoba, lubię tu ludzi, ale moją ojczyzną jest Łotwa. Nie mogłabym tak po prostu stać się Polką. Moi dziadkowie walczyli o wolność mojego kraju. Miałam piętnaście lat, gdy ta wolność ponownie przyszła. Czułabym się nielojalna wobec poprzednich pokoleń, gdybym „zmieniła ojczyznę”– mówi z przekonaniem. Jest jednak dla niej oczywiste, że z mężem Polakiem wychowują polskie dzieci. – Mieszkamy w Polsce, żyjemy w tym środowisku i dla naszych dziewczynek naturalny jest patriotyzm polski – zauważa. – Mogę być w Polsce szczęśliwa właśnie dlatego, że jestem Łotyszką. Gdyby mi to zabrano, nie wiedziałabym, kim jestem – dodaje z uśmiechem.
Patriota idealny
Podobieństwo ojczyzny do rodziny narzuca się niemal odruchowo. Podobnie jak poczucie, że obie te rzeczywistości mają ze sobą wyraźny związek. Nie jest więc chyba przypadkiem, że środowiska, które mają awersję do rodziny, bardzo często nie cenią też patriotyzmu. Zgadza się z tą obserwacją ks. Arkadiusz Wuwer. Zwraca uwagę, że oprócz wypaczeń patriotyzmu kojarzonych z prawicą, takich jak nacjonalizm, szowinizm czy ksenofobia, są także „lewicowe”: kosmopolityzm, deprecjonowanie w ogóle wartości narodu i ojczyzny. – W zdrowej nauce o patriotyzmie powinno się zachować proporcje w krytyce obu rodzajów wynaturzeń patriotyzmu – zauważa.
W istocie więc najlepszą formą patriotyzmu jest naśladowanie Jezusa Chrystusa, patrioty idealnego, który zna cel naszej drogi i tam nas prowadzi.
– Ostatecznie patriotyzm jest umiłowaniem naszej ojczyzny niebieskiej, niebieskiego Jeruzalem, do którego idziemy przez ojczyznę ziemską – podkreśla ks. Wuwer.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Franciszek zrezygnował z publikacji adhortacji posynodalnej.
Jako dewizę biskupiego posługiwania przyjął słowa „Ex hominibus, pro hominibus” (Z ludu i dla ludu).