Więcej niż ból

– Jezus może zabrać moje ramię, bo wszystko, co moje, jest też Jego – mówił Nelson Santana. O jego wstawiennictwo proszą dziś ci, którzy pragną dobrej śmierci.

Reklama

Ksiądz Gerhard Anderer modlił się w kaplicy w trakcie rekolekcji dla młodych prezbiterów, kiedy przyszedł do niego przełożony zakonny i powiedział, że ktoś go szuka. Chciał się z nim widzieć 9-letni Nelson Santana, leżący od kilku miesięcy w szpitalu. Ciemnoskóry chłopiec, nazywany zdrobniale Nelsinho, cierpiał na złośliwy nowotwór. Mówił, że umiera, i prosił o udzielenie sakramentów. – Chcę już odejść z Jezusem – powiedział Nelsinho, kiedy ksiądz przyjechał na miejsce. – I powinienem przyjąć sakramenty, tak jak się uczyłem.

Przyjął Komunię św. i namaszczenie chorych, położył głowę na poduszce i zamknął oczy. Chwilę później otworzył je i powiedział: – Nie umieram! Teraz czuję się dobrze!

„Sakrament namaszczenia chorych był dla niego takim pocieszeniem, że przywrócił mu zdrowie” – zapisał później ks. Anderer.

Nie będę się skarżył

Poprawa nie trwała długo. Wkrótce Nelsinho odszedł do Pana. Jego choroba zaczęła się 2 lata wcześniej. Podczas zabawy chłopiec boleśnie zranił się w lewe ramię. Z powodu ciągłego bólu trafił do szpitala w Araraquarze w stanie São Paulo. Tam poznał siostrę Gennarinę z zakonu Apostołek Najświętszego Serca Jezusowego. 52-letnia zakonnica pochodziła z Włoch. Przyjechała do Brazylii na misję i posługiwała na oddziale pediatrycznym. S. Gennarina zauważyła, że pacjent jest inteligentny jak na swój wiek i zainteresowany sprawami Bożymi. Zapytała, czy chciałby w czasie między badaniami wziąć udział w katechezie. Nelsinho przystał na to. Z entuzjazmem śpiewał piosenkę: „Moje serce należy tylko do Jezusa, a moją radością jest święty krzyż”. Obiecał też Chrystusowi, że codziennie będzie dźwigał własny krzyż i nigdy nie będzie z tego powodu narzekał.

Po pewnym czasie chłopiec poczuł się dobrze i wrócił do domu znajdującego się w miejscowości Ibitinga, niedaleko Araraquary. Jego rodzice, João Joaquim i Ocrécia, pracowali w posiadłości ziemskiej należącej do niejakiego Otávio Pereiry. Nelsinho był trzecim z ośmiorga ich dzieci. Rodzina musiała być wierząca, choć niewiele na ten temat wiadomo. Mały Nelson był ochrzczony, ale przed rozpoczęciem szpitalnej kalwarii nie zdążył przystąpić do Pierwszej Komunii św.

Ręka Boga

Pewnego dnia chłopiec wpadł do kuchni i powiedział do przygotowującej obiad mamy: – Popełniłem śmiertelny grzech! Po czym zdziwionej Ocrécii wyjaśnił: – Obiecałem Jezusowi nie skarżyć się na ból i cierpienie. Ale teraz nie daję rady. To już za dużo. Z moim ramieniem jest gorzej niż przedtem.

Matka zapewniła go, że nie zgrzeszył, informując ją o problemach ze zdrowiem, a ojciec zabrał go znowu do szpitala. – Wiedziałam, że w końcu przyjdziecie! Zaparzę kawę – ucieszyła się na widok chłopca s. Gennarina. João Joaquim wyjaśnił jednak, że sytuacja się pogorszyła. Natychmiast wykonano rentgen i wszystkie potrzebne badania. Wyniki były złe. Pacjent miał złośliwego kostniakomięsaka. Konieczna była natychmiastowa amputacja lewej ręki poniżej ramienia, ale nawet to nie dawało gwarancji wyleczenia. Trzeba było przekazać tę wiadomość niespełna 9-letniemu chłopcu. Wyznaczono do tego s. Gennarinę. Zakonnica zapytała Nelsona, czy pamięta piosenkę, którą śpiewał. Ten odparł, że często ją powtarza. – Ofiaruję Jezusowi mój ból – dodał. – Wiesz, Nelsinho, wygląda na to, że dziś Jezus poprosi o znacznie więcej niż o ból – powiedziała s. Gennarina. – Niech siostra mówi bez obaw – odpowiedział 9-latek. – Nawet jeśli chodzi o całe ramię, Jezus może je zabrać, bo wszystko, co moje, jest też Jego.

Zaraz potem chłopiec został przeniesiony do sali operacyjnej, gdzie poddano go amputacji.

«« | « | 1 | 2 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Archiwum informacji

niedz. pon. wt. śr. czw. pt. sob.
27 28 29 30 31 1 2
3 4 5 6 7 8 9
10 11 12 13 14 15 16
17 18 19 20 21 22 23
24 25 26 27 28 29 30
1 2 3 4 5 6 7