O przygotowaniach do wizyty papieża Franciszka w Bułgarii, wspomnieniach o Janie Pawle II a także rodzinie irackich chrześcijan, których gościł przez kilka lat, mówi bp Christo Projków, apostolski egzarcha Sofii dla katolików obrządku wschodniego, przewodniczący Konferencji Biskupów w Bułgarii.
Jaka jest religijność Bułgarów?
Z trudem mógłbym powiedzieć coś szczególnie dobrego o religijności Bułgarów, ponieważ Bułgar musi poczuć i dotknąć, jest nieufny. Cudzoziemcy mówią, że jest on twardą ziemią dla wiary, trudną glebą do obróbki. A Bułgar ma wielkie serce, potrafi kochać, ugościć, ale jest sceptykiem, którego ciężko do czegoś przekonać.
Do jakiego kraju przyjeżdża papież Franciszek?
Trwają walki polityczne przed wyborami do Parlamentu Europejskiego. Te walki są dość intensywne. Sytuacja ekonomiczna jest lepsza, bezrobocie, w porównaniu z poprzednimi latami, spadło. Ale nie możemy twierdzić, że życie zwykłych ludzi jest odczuwalnie lepsze, a drożyzna zmalała. Jest wielu bardzo biednych ludzi, obszar ubóstwa nie skurczył się w sposób odczuwalny. Brakuje klasy średniej, za to jest grupa bardzo bogatych ludzi – rozwarstwienie jest ogromne.
Jakie są wezwania, stojące przed Bułgarią?
Są one liczne, ale potrzebny jest parlament, który pracuje skutecznie, gdyż jest on obecnie głęboko podzielony i rozdrobniony. Socjaliści na znak protestu w ogóle nie biorą udziału w obradach parlamentu i protestują przeciw wszystkiemu. Ryzykują, że nie będą im przekazywane uposażenia poselskie, ale oni się tym nie przejmują. Jest to obstrukcja i torpedowanie jakichkolwiek decyzji.
Do jakiego stopnia ludzie pozbyli się totalitarnej mentalności?
Wciąż jest nostalgia za komunizmem. Wielu ludzi tęskni za przeszłością. Ale przychodzą młodzi, którzy nie są już w tych okowach, my w porównaniu z nimi jesteśmy kalekami, gnieździ się w nas wciąż strach, człowiek nadal zastanawia się, co mówi i czy sobie nie zaszkodzi. A widzę, że przychodzą już młodzi ludzie, którzy są wewnętrznie wolni. Wczoraj mój przyjaciel – rzeźbiarz wykonał z rozmaitych materiałów trzymetrowy posąg premiera Borysowa, którą ustawił w centrum Sofii. Gdy ktoś się zbliży, oczy premiera zaczynają świecić się na czerwono. W ręku trzyma książkę pod tytułem Bułgarska Partia Komunistyczna, trzymał też nożyczki, bo pan premier lubi wszystko inaugurować i przecinać wstęgi. Autor powiedział, że to nasz przywódca, którego w przyszłości będziemy wielbić. Figura była na placu Garibaldiego, stała około dwóch godzin, autor twierdził, że w Prima Aprilis chciał z przymrużeniem oka spojrzeć na premiera. Borysow umieścił zdjęcie swojej figury na Facebooku i życzył wszystkim dobrej zabawy w Prima Aprilis.
Podobno ks. Biskup przyjął pod swój dach rodzinę Irakijczyków?
Tak, chrześcijan chaldejskich. Mieszkali z nami sześć lat. Rodzice i pięcioro dzieci. Niektóre z nich pokończyło studia wyższe. Jedna z dziewczyn farmację, druga politologię. Wszyscy dobrze się wykształcili. Gdy dotarli do Bułgarii zamieszkali w obozie dla uchodźców, który znajduje się obok klasztoru sióstr eucharystynek i przychodzili do ich kościoła pw. św. Jana XXIII. Gdy otrzymali karty stałego pobytu, musieli opuścić ośrodek i wówczas ich zaprosiłem żeby zamieszkali u mnie. Już się tu zadomowili, nauczyli się bułgarskiego, zwłaszcza młodzi. Jedna z dziewcząt wyszła za mąż, urodziła dziecko i wyjechała z mężem do Irbilu. Ojciec otworzył niedaleko dworca niewielki sklep, matka prowadzi dom i mam wrażenie, że nie chcą już zmieniać miejsca pobytu, chcą tu zostać.
Jakie są oczekiwania Księdza Biskupa związane z wizytą?
Ojciec Święty przyjeżdża jako osoba, niosąca pokój. Żeby udzielić nam błogosławieństwa, dzielić z nami nasze życie, zobaczyć Bułgarię z bliska. Dla nas jest to bardzo cenne i piękne, że Bułgaria nie jest zapomniana. Mimo że jest w niej tak mały Kościół katolicki, Kościół powszechny pamięta o naszej mniejszościowej, nielicznej wspólnocie. I to, że na przestrzeni niecałych dwudziestu lat (a nasze państwo istnieje już ponad 1300 lat), przybywa tu już drugi papież, to dla nas bardzo mocny znak.
Czego oczekujemy? Aby urzeczywistniło się zakończenie modlitwy, którą codziennie odmawiamy w oczekiwaniu na papieża: „Panie Pokoju, obdarz nasze dusze pokojem żebyśmy pokazali naszym życiem, że pokój na ziemi jest możliwy”.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Archidiecezja katowicka rozpoczyna obchody 100 lat istnienia.
Po pierwsze: dla chrześcijan drogą do uzdrowienia z przemocy jest oddanie steru Jezusowi. Ale...
Wraz z zakorzenianiem się praktyki synodalności w Kościele w Polsce - nadziei będzie przybywać.