Druga czystość Marty Obregón

Marta nie potrafiła wybaczyć sobie popełnionego grzechu. Nie mogła też zrozumieć, dlaczego nie dostała rozgrzeszenia. – Nie chcę znać Boga – mówiła z płaczem swojej przyjaciółce. Na szczęście Bóg posłał do niej Ángela.

Reklama

Tymczasem Marta była coraz bliżej ukończenia studiów i zaczynała przygodę z profesjonalnym dziennikarstwem. Relacjonowała rajd kolarski w Burgos, pisała artykuły potępiające zażywanie narkotyków i broniące artysty szykanowanego za sprzeciw wobec aborcji, poprowadziła też jako konferansjerka pokaz mody. Nagle postanowiła wszystko to rzucić. Podczas jednego ze spotkań wspólnoty zadeklarowała gotowość wyjazdu na misje. Jako świecka katechistka miałaby jechać bez pieniędzy do losowo wybranego kraju i tam głosić Chrystusa. W tym czasie, czyli być może przez całe życie, żyłaby w celibacie. – Mam w głowie tylko Boga – powiedziała księdzu z rodzinnej parafii w Burgos. Często powtarzała też zwrot: niech mi się stanie.

Ofiara windziarza

W Boże Narodzenie 1991 r. widziała się z Javierem. Były chłopak chciał odzyskać przyjacielską relację z Martą. Chodziło mu chyba o więcej, ale nie dowiemy się już, czy Marta wybrałaby jego, czy misje. Pod koniec stycznia dziewczyna powiedziała znajomym, że czuje się śledzona. 21 stycznia, w dniu wspomnienia św. Agnieszki, męczennicy czystości, wracała późno do domu. Z powodu jej obaw kolega podwiózł ją samochodem pod drzwi kamienicy. Napastnik czekał na klatce schodowej. 45-letni Pedro Luis Gallego miał już za sobą kilkanaście napadów seksualnych na kobiety. Prasa nazywała go „gwałcicielem z windy”. Działał za każdym razem tak samo: zastraszał ofiary bronią, wywoził za miasto, zasłaniał im oczy i gwałcił przez kilka godzin. Ciało Marty znaleziono pięć dni później. Stawiła opór. Miała ślady silnego pobicia w wielu miejscach ciała, otarcia kolan, ślady podeszwy buta na dłoniach i szyi, a przede wszystkim 14 ran kłutych w klatce piersiowej. Mimo to jej matka stwierdziła, że na twarzy zamordowanej było widać pokój, jakby przebaczyła swojemu zabójcy.

Dwa procesy

Gallego zabił jeszcze raz, zanim trafił za kraty. Matka Marty mówiła, że mu wybacza i modli się o jego nawrócenie, ale prosiła, żeby nie wypuszczano go z więzienia. Stało się inaczej. Mimo wyroku 273 lat pozbawienia wolności Gallego wyszedł w 2013 r. Dokonał dwóch kolejnych gwałtów i dwóch prób, za co znowu jest sądzony.

Niezależnie od tych zdarzeń trwają starania o beatyfikację Marty Obregón. Do pierwszego wydarzenia, które można przypisać jej wstawiennictwu, doszło już na pogrzebie Marty – nawróciła się wówczas przyjaciółka matki. Teraz strona poświęcona męczennicy czystości z Burgos jest pełna świadectw osób, które wyprosiły pojednanie skłóconych bliskich albo uzdrowienie. 22 stycznia 2019 r., czyli dzień po 26. rocznicy śmierci Marty, zamknięto diecezjalny etap procesu i przesłano akta do Rzymu. W procesie pomaga prowadzony przez Martę prywatny dziennik. Po powrocie do Kościoła notowała: „Przeszłam ze śmierci do życia. On zadał mi cios. Jednak jestem mu wdzięczna na zawsze (...) i mówię: Panie, pozwól, żeby stała się we mnie Twoja wola. Oddaję Ci wszystko i idę za Tobą, bo w moim życiu jesteś jedyny”.

«« | « | 1 | 2 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Reklama

Reklama

Reklama

Archiwum informacji

niedz. pon. wt. śr. czw. pt. sob.
1 2 3 4 5 6 7
8 9 10 11 12 13 14
15 16 17 18 19 20 21
22 23 24 25 26 27 28
29 30 31 1 2 3 4
5 6 7 8 9 10 11

Reklama