O pewnej nauczycielce z Zagrzebia i o koncepcji, która nigdy nie zawodzi.
Był rok 1945. Po zakończeniu wojny rząd komunistyczny pod wodzą Josipa Broz-Tito umacniał swoją pozycję w Zagrzebiu, głównym mieście Chorwacji, pozbywając się wszystkich, którzy mogliby przeszkodzić w zbudowaniu nowej totalitarnej Jugosławii.
To wstyd!
Głównym przeciwnikiem nowej władzy stał się Kościół katolicki, a na celowniku komunistów znalazł się ówczesny arcybiskup Zagrzebia Alojzy Stepinac. Komuniści zorganizowali przeciwko niemu kampanię fałszywych oskarżeń, twierdząc, że wspierał zbrodnie kolaborującego z Niemcami reżimu Niepodległego Państwa Chorwackiego, istniejącego w latach 1941–1945. Prawda była zupełnie inna. Stepinac uratował dziesiątki tysięcy ludzi przed ustaszowskim reżimem. Wkrótce po wejściu do miasta partyzantów Tity, w maju 1945 r. kard. Stepinac został schwytany. Wypuszczono go na wolność po paru dniach, ale sytuacja była bardzo napięta.
W takiej atmosferze w czerwcu tego samego roku zorganizowano spotkanie dla ludzi różnych profesji, aby „wyjaśnić im nowy kierunek”. Wśród obecnych była też nauczycielka Marica Stanković. Kiedy jeden z funkcjonariuszy partyjnych rozpoczął przemowę od ostrych oskarżeń przeciwko kard. Stepinacowi, na słowa: „to zdrajca” Stanković oraz jej przyjaciółka Marija Grgić wstały i w sparaliżowanej strachem sali stanęły w obronie arcybiskupa. – W imieniu katolików protestuję przeciwko tym kłamstwom. To oszczerstwa w stosunku do tego, który z ambony potępiał prześladowania prawosławnych i Żydów. Dlatego z pogardą i wstrętem po trzykroć mówię: wstyd, wstyd, wstyd, że na spotkaniu elity miasta, jego najznamienitszych pracowników, padają takie kłamstwa – powiedziała wśród owacji obecnych Stanković.
Było jasne, że komuniści nie zapomną Maricy tego wystąpienia. Została aresztowana dwa lata później i po spreparowanym procesie, podobnym do procesu kard. Stepinaca z 1946 r., skazano ją na karę przymusowej pracy w jednym z komunistycznych obozów dla kobiet. Najpewniej trafiłaby do więzienia, nawet gdyby nie stanęła w obronie kapłana. Była dobrze znana z inicjowania dzieł ewangelizatorskich wśród młodych, a komuniści eliminowali zwłaszcza tych, którzy mieli wpływ na młode pokolenie. Pierwszą na liście po kard. Stepinacu była właśnie Stanković.
Orlice i krzyżowcy
Marica Stanković urodziła się w 1900 r. w Zagrzebiu. Angażowała się w pracę w organizacjach świeckich działających przy Kościele, które w okresie międzywojennym w Królestwie Jugosławii działały bardzo dynamicznie. Wtedy poznała bł. Iwana Merza, świeckiego katolika, który zostawił wielki ślad na jej duchowym życiu. Merz był założycielem organizacji Chorwackie Katolickie Orły, która od 1923 r. formowała młodych Chorwatów w duchu katolickim na wzór organizacji istniejących w Czechach i Słowenii. Zmotywowana przez Merza Marica stworzyła taką organizację dla dziewcząt – Orlice.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Franciszek zrezygnował z publikacji adhortacji posynodalnej.
Jako dewizę biskupiego posługiwania przyjął słowa „Ex hominibus, pro hominibus” (Z ludu i dla ludu).