Franciszek mówi do chrześcijan będących mniejszością. Warto go usłyszeć także tam, gdzie wydaje się, że Kościół ma pozycję dominującą.
Z tą samą miłością, w tym samym duchu, z tym samym nastawieniem.
Niczego dla próżnej chwały, niczego z rywalizacji, ale wszystko z pokorą.
Widząc pragnienie innych, poważając ich więcej niż siebie.
W tym samym duchu co Jezus.
Nie, to nie jest papieska, homilia. To fragment utworu 2 Tm 2,3, oparty na początku drugiego rozdziału Listu do Filipian (Flp 2, 1-11). A jednak w tym fragmencie streszcza się sedno papieskiej homilii. Franciszek mówi do chrześcijan żyjących w kraju muzułmańskim, do chrześcijan będących mniejszością. Mówi do nich o radości, którą przynosi Chrystus, która jednak nie znosi cierpienia. Mówi o cichości, łagodności i miłości braterskiej, która łączy różnych ludzi w jedno, o wielości głosów, które stają się Bożą symfonią.
Warto go usłyszeć także tam, gdzie wydaje się, że Kościół ma pozycję dominującą. Warto, by usłyszeli go ci, którzy chcieliby polifonię zamienić w jeden wspólny ton, bo nie potrafią przyjąć, że współbrat może myśleć inaczej. Trzeba, by usłyszeli go ci, którzy dążą do bogactwa, sławy, popularności, zaszczytów, nie patrząc na to, co zostawiają za sobą. Kto ma rację, Jezus czy świat? - pyta papież. Komu przyznaję rację swoim życiem? Do czego dążę?
Tak, to wszystko wiem - powie wielu. Ale muszę (!). Inaczej będę nieskuteczny. Inaczej mi się nie uda. To zrobi złe wrażenie. Inaczej nie osiągnę tego wielkiego dobra, które może sobie zaplanowałem czy zaplanowałam. Przecież tak się robi. Tak robią wszyscy. To jest uprawnione postępowanie. Oni są gorsi (!)
I cóż z tego? Czy to "oni" mają być moim wzorem, czy Jezus?
"Ten, kto przeżywa [Błogosławieństwa] według Jezusa, czyni świat czystym. Jest jak drzewo, które nawet na ziemi jałowej codziennie pochłania zanieczyszczone powietrze i oddaje tlen. Życzę wam, abyście byli takimi, dobrze zakorzenionymi w Jezusie i gotowymi czynić dobro każdemu, kto jest blisko was" - mówił papież.
W ten sposób nie ma szans, by osiągnąć jakikolwiek sukces! To oddanie meczu przed walką! To zgoda, żeby oni zdemolowali nasz świat! Doprawdy? Czyżbyś nie wierzył, że świat jest w ręku Boga, i że On wyznaczył miarę złu? Czyżbyś nie wierzył Ukrzyżowanemu i Zmartwychwstałemu?
"Jeśli będziemy żyli w świecie na Boży sposób, staniemy się kanałami Jego obecności; w przeciwnym razie nie wydamy owoców" - przypomina Franciszek. I cóż nam po świecie, który może będzie nasz, ale nie będzie w nim Boga?
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Franciszek zrezygnował z publikacji adhortacji posynodalnej.