Przed Sądem Apelacyjnym w Białymstoku zakończył się w środę proces młodego katolickiego duchownego. Jest oskarżony o zgwałcenie małoletniej w wieku poniżej 15 lat. W I instancji zapadł wyrok 5 lat więzienia. Apelację złożył obrońca. Wyrok odwoławczy w przyszłym tygodniu.
Prokuratura Okręgowa w Ostrołęce, która prowadziła śledztwo w tej sprawie, oskarżyła duchownego o trzykrotne zgwałcenie nastolatki. Miało się to stać w 2017 roku, gdy był wikariuszem oraz katechetą w szkole podstawowej i w gimnazjum w jednej z miejscowości woj. podlaskiego.
W maju Sąd Okręgowy w Białymstoku skazał go na 5 lat więzienia. Orzekł też wobec niego 10-letni zakaz zbliżania się do pokrzywdzonej na mniej niż 50 metrów i kontaktowania się z nią przez 10 lat. Wydał też 15-letni zakaz wykonywania wszelkich zawodów lub działalności związanej z wychowywaniem, leczeniem czy edukacją małoletnich lub z opieką nad nimi.
Proces w I instancji toczył się z wyłączeniem jawności ze względu na ważny interes prywatny pokrzywdzonej nastolatki. Podobnie było z przeprowadzonym w środę postępowaniem odwoławczym, gdy sąd rozpatrywał apelację obrońcy oskarżonego. Ogłoszenie wyroku odroczył do 30 października. Niewykluczone, że poza jawną sentencją, sąd odwoławczy utajni uzasadnienie wyroku.
Przed sądem okręgowym uzasadnienie było częściowo jawne, choć obwarowane postanowieniem skierowanym do mediów z zastrzeżeniem, że w publikacjach nie można podawać danych, które by pozwoliły zidentyfikować ofiarę przestępstwa. Zakaz obejmował też dane personalne (także inicjały), miejsce popełnienia przestępstwa (nazwę miejscowości, gminy i powiatu), pełne daty popełnienia przestępstwa, imię i nazwisko oskarżonego oraz informacje o powodach, dla których dziewczyna zdecydowała się udać z księdzem na plebanię (chodzi o sposób realizacji podstępu).
"Publikacja tych danych może spowodować, że mieszkańcy gminy czy też znajomi pokrzywdzonej bardzo łatwo powiążą je z jej osobą. Skumulowałoby to traumatyczne przeżycia dziecka" - mówił wtedy sędzia sądu okręgowego Sławomir Cilulko, zwracając uwagę, że przeżycia te potęguje bieg sprawy sądowej, a przede wszystkim związane z nią publikacje medialne.
O możliwości popełnienia przestępstwa przez duchownego powiadomiły prokuraturę w ub. roku władze kościelne. Jednocześnie biskup właściwy dla miejsca pracy księdza podjął wobec niego decyzje dyscyplinarne, m.in. zakazując wykonywania wszelkich funkcji kapłańskich i umieszczając go w klasztorze.
Franciszek zrezygnował z publikacji adhortacji posynodalnej.