Papież Franciszek spotkał się z jezuitami pracującymi w krajach bałtyckich.
Papież Franciszek spotkał się z jezuitami pracującymi w krajach bałtyckich. Te nieformalne audiencje dla współbraci stały się już tradycją papieskich pielgrzymek. Ojciec Święty wskazał im na znaczenie dobrego rozeznawania duchowego we współczesnym świecie i zachęcił, by szli do piekieł ludzkiego istnienia.
Spotkanie miało miejsce wczoraj wieczorem w nuncjaturze apostolskiej w Wilnie, która na czas pielgrzymki jest papieskim domem. Wzięło w nim udział prawie 20 jezuitów, w tym czterech jezuickich biskupów. Trzech z nich pracuje na Litwie, a jeden przyjechał z Nowosybirska. „To było bardzo serdeczne i zażyłe spotkanie. Franciszek był pod silnym wrażeniem spotkań, które miał w niedzielę. Chodziło zwłaszcza o ostatnie punkty programu związane z nawiedzeniem miejsc męczeństwa krajów bałtyckich. Męczeństwa związanego zarówno z II wojną światową, jak i w następnych latach z okupacją hitlerowską i sowiecką” – mówi pracujący na Łotwie ks. Tadeusz Cieślak, który uczestniczył w spotkaniu.
„Ojciec Święty mówiąc do jezuitów jako swoich współbraci, podkreślił, że w każdej sytuacji to, co jezuitów powinno charakteryzować, to jest rozeznawanie apostolskie. I mówił: «z dobrym rozeznawaniem człowiek nie zginie nawet w piekle». I nie chodziło tutaj o retorykę, chwalenie się, czy o pewną socjotechnikę czy jakąś psychomanipulację, ale o głębokie zjednoczenie z Chrystusem, który również zstąpił do piekieł. Ojciec Święty to właśnie mocno podkreślił, że rozeznawanie duchów jest rozeznawaniem ku zbawieniu, ku zjednoczeniu z Chrystusem. To wydało się bardzo ważne. W tym kluczu mówił: «my mamy spotkać ludzi w takich sytuacjach, właśnie piekło ludzkiego istnienia to jest też miejsce, do którego są skierowani duszpasterze, również jezuici»” – mówi Radiu Watykańskiemu ks. Cieślak. Wskazuje, że Papież podkreślał, iż takie sytuacje jak np. II wojna światowa wcale się nie skończyły. „Wskazał nam, że podobne holokausty, podobne więzienia, tortury trwają ciągle na tym świecie tylko często są prowadzone w białych rękawiczkach i bez głębokiej wiedzy o tym, co się dzieje. Zatem ciągle jesteśmy kierowani do takich sytuacji, ciągle potrzebne jest to rozeznawanie apostolskie po to, by pomagać człowiekowi: uciśnionemu, głodnemu, biednemu, spragnionemu pojednania, spragnionemu miłosierdzia” – zaznacza polski jezuita.
Ojciec Święty poświęcił też obraz św. Piotra Fabera, który świeżo namalowany przez brata Bronisława Podsiadłego został przywieziony z Warszawy, a przeznaczony jest dla jezuickiej placówki w Rydze. Wybrano go w związku z charakterem pracy jezuitów na Łotwie, czyli przede wszystkim zajmowaniem się ćwiczeniami duchownymi i kierownictwem duchowym. Ten ulubiony patron Ojca Świętego jest również patronem jezuickiej wspólnoty na Łotwie.
„Spotkanie było bardzo serdecznie, przebiegało w dużej zażyłości. Ojciec prowincjał opowiedział Papieżowi o sytuacji, o priorytetach duszpasterskich prowincji łotewsko-litewskiej. Jezuici na Litwie mają aż dwie szkoły mimo, że jest ich zaledwie 34, a więc jest to duże obciążenie, także personalne dla prowincji” – mówi ks. Cieślak. Wskazuje, że Papież powiedział, iż nie można się wycofywać z edukacji, że to jest bardzo ważna dziecina duszpasterstwa. „Franciszek podkreślił właśnie to – duszpasterstwo, a nie formowanie wyłącznie głów. Wskazał, że chodzi także o formowanie serc i formowanie rąk do pracy. A więc człowiek powinien mieć nie tylko naładowaną głowę wiedzą, ale powinien również sercem czuć, co należy robić i umieć zastosować ręce w tym, co robi. To właśnie była taka zachęta dla nawet tej małej prowincji, by nie traciła ducha i dalej działała jak należy” – mówi ks. Cieślak, który uczestniczył w spotkaniu Franciszka z jezuitami pracującymi w krajach bałtyckich.
Franciszek będzie pierwszym biskupem Rzymu składającym wizytę na tej francuskiej wyspie.
Wraz z zakorzenianiem się praktyki synodalności w Kościele w Polsce - nadziei będzie przybywać.