Ostatnie pożegnanie "biskupa na walizkach"

– Zmarły pasterz, ciągle w drodze, ziemi miał tyle, ile pokrywała ją jego stopa, ale przez swoją posługę w tylu miejscach na Ziemi rysował zarys owej ziemi jutra, nowej, przychodzącej od Boga, przemienionej w wieczność – mówił abp Wiktor Skworc podczas Mszy pogrzebowej śp. abp. Szczepana Wesołego.

Reklama

W archikatedrze Chrystusa Króla w Katowicach pożegnano śp. abp. Szczepana Wesołego, pochodzącego z Katowic długoletniego duszpasterza Polonii. Mszy św. pogrzebowej przewodniczył arcybiskup gnieźnieński Wojciech Polak, prymas Polski. Homilię wygłosił abp Wiktor Skworc, metropolita katowicki.

– W życiu arcybiskupa Szczepana już spełniły się pełne nadziei i pokoju słowa z Apokalipsy św. Jana – mówił metropolita katowicki. – Ujrzał nową rzeczywistość, w którą wierzył, którą głosił. – Jesteśmy przekonani, że Bóg otarł z jego zmęczonych oczu ludzkie łzy. I że jeszcze bardziej w śmierci niż w życiu, stał się dzieckiem Bożym.

Abp Skworc wspominając zmarłego duszpasterza Polonii przypomniał, że historia jego życia i historia jego zbawienia rozpoczęła się w Katowicach. – Wszedł w nią przez bramę chrztu św. w ówczesnej katedrze Apostołów Piotra i Pawła. To w niej doświadczył wspólnoty Kościoła i od najmłodszych lat włączył się w służbę Bogu i Kościołowi.

Wymieniając etapy życia śp. abp. Szczepana Wesołego, metropolita katowicki zwrócił uwagę na rok 1980. – To wtedy rozpoczęła się najpiękniejsza karta życia i posługi biskupa emigracji – mówił. – Był biskupem "na każde zawołanie" polskich środowisk rozsianych po całym świecie. Żadna podróż nie była dla niego zbyt odległa, jeśli tylko sprawa Kościoła i Polski mogła przez jego posługę zyskać.

Arcybiskup podkreślił liczne kontakty zmarłego z Polakami zarówno z emigracji II wojny światowej, jak i tymi, których na obce ziemie rzucił los Polski rządzonej przez komunistów. – Angażuje się w pomoc ludziom "Solidarności". To dzięki jego pośrednictwu Polonia może pomagać internowanym i ich rodzinom. Wspiera ks. Franciszka Blachnickiego, którego stan wojenny został na Zachodzie.

– Pracuje bez wytchnienia. Zyskuje miano "biskupa na walizkach". Sam pozostaje "ubogi w duchu" i ubogi materialnie. Zawsze modlący się o poranku w polskim kościele św. Stanisława w Rzymie. Był biskupem bez ziemi, ale w zamian otrzymał cały świat, a w nim polskich emigrantów, których miał otoczyć pasterską troską.

Pełne kazanie abp. Wiktora Skworca publikujemy TUTAJ

«« | « | 1 | 2 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Reklama

Reklama

Reklama

Archiwum informacji

niedz. pon. wt. śr. czw. pt. sob.
1 2 3 4 5 6 7
8 9 10 11 12 13 14
15 16 17 18 19 20 21
22 23 24 25 26 27 28
29 30 31 1 2 3 4
5 6 7 8 9 10 11

Reklama