Każde powołanie, także powołanie do życia kapłańskiego, jest niewątpliwie darem Boga, darem w tajemniczy sposób odzywającym się w młodym sercu. To prawda, że Bóg powołuje kogo chce i kiedy chce. Ale przecież z duszpasterskiego doświadczenia wiemy, że głos wzywającego Boga łatwiej usłyszeć, gdy pomaga w tym otaczająca wspólnota - wsłuchana w Boże Słowo i modląca się.
Pierwszą taką wspólnotą jest oczywiście rodzina. Jej pobożność i chrześcijańska atmosfera to najlepsze duszpasterstwo powołań. Drugą wspólnotą wspierającą młodego człowieka w otwieraniu się na Boże wezwanie jest parafia, a zwłaszcza tworzące ją mniejsze grupy i wspólnoty duszpasterskie. Dlatego to już od lat zauważa się, że zdecydowana większość alumnów przed wstąpieniem do seminarium duchownego związana była z parafialnymi grupami i ruchami.
Grupą parafialną szczególnie „zasłużoną” w budzeniu powołań kapłańskich jest wspólnota ministrancka. Samo zdecydowanie się na bycie ministrantem uchodzi w oczach rówieśników za chęć zostania w przyszłości księdzem. Zdarzyło mi się wielokrotnie słyszeć, jak zachęcany do „zapisania” się na ministranta chłopiec odpowiadał: „Dobrze, ale księdzem nie będę musiał zostać?”. Świetnie wiemy o błędzie tego dziecięcego wnioskowania - ministrant to nie kandydat do seminarium. Ale przecież trudno nie zauważyć, że bardzo wielu księży kiedyś ministrantami było!
Wspólnota ministrancka to rzeczywiście sprzyjające środowisko dla powołań kapłańskich. Przyczyną tego jest nie tylko częstsze przebywanie przy swoim księdzu, służenie mu podczas Mszy i nabożeństw, obserwowanie jego życia i posługi, a w końcu chęć naśladowania go. Bardziej znaczącą dla budzenia powołań cechą wspólnot ministranckich jest chyba jednak coś innego - formacja przez liturgię. Mały chłopiec czy dorastający młodzieniec, często służąc przy ołtarzu, wchodzi głęboko w świat liturgii, świat kontaktu człowieka z Bogiem, świat modlitwy. To tu rodzi się dojrzała wiara, prawdziwa więź z Chrystusem, w końcu chęć oddania Mu życia i służby ludziom.
Są parafie, gdzie od lat nie było powołań kapłańskich. Różne są tego przyczyny. Jako Kościół podejmujemy wiele powołaniowych inicjatyw - niewątpliwie najważniejszą jest modlitwa. Inną, może czasami zapomnianą, jest dobre prowadzenie grup parafialnych, a zwłaszcza tej najbliższej księdzu i ołtarzowi - wspólnoty ministranckiej. Czas i serce poświęcone ministrantom i lektorom zawsze przyniosą wiele radości i dobrych owoców. Chyba najpiękniejszą nagrodą jest możliwość stanięcia z którymś ze swych wychowanków przy stole Eucharystii.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Franciszek zrezygnował z publikacji adhortacji posynodalnej.
Jako dewizę biskupiego posługiwania przyjął słowa „Ex hominibus, pro hominibus” (Z ludu i dla ludu).