Bądźcie dumni z miłości do Piotra i do Kościoła, który został mu powierzony!– wołał Benedykt XVI do młodzieży. W odpowiedzi usłyszał burzę oklasków i „Sto lat”, zaśpiewane przez prawie600 tysięcy młodych gardeł. Spotkanie papieża z młodzieżą - Kraków 27.05.2006
Benedykt mówił, że odrzucenie Jezusa przez ludzi powtarza się w historii od dwóch tysięcy lat. I sięga też naszych czasów. – Jezus niejednokrotnie jest ignorowany, jest wyśmiewany, jest ogłaszany królem przeszłości, a nie teraźniejszości, a tym bardziej jutra, jest spychany do lamusa spraw, o których nie powinno się mówić głośno i w obecności innych – powiedział Papież. – Jeśli w budowaniu domu waszego życia napotkacie na tych, którzy pogardzają fundamentem, na którym budujecie, nie zniechęcajcie się! Wiara mocna musi przejść przez próby. Nasza wiara w Jezusa musi często się konfrontować z niewiarą innych, by pozostać naszą wiarą na zawsze – zachęcał.
Poprosił też, żeby młodzi nie dali się zwieść tym, którzy chcą przeciwstawić Chrystusa Kościołowi. – Nie zapomnijcie, że ani ten Piotr, który przygląda się naszemu spotkaniu z okna Boga Ojca... (oklaski) ...Ani ten, który teraz stoi przed wami... (oklaski) ...Ani żaden następny nigdy nie wystąpi przeciwko wam ani przeciw budowaniu trwałego domu na skale. Co więcej, sercem i obiema rękami będzie wam pomagał budować życie na Chrystusie i z Chrystusem – wołał Papież, a lektor powtarzał to za nim po polsku. Kiedy zabrzmiały te słowa, oklaski przeszły w przeciągły, niekończący się grzmot. Z Błoń rozległo się skandowanie młodzieży: „Dziękujemy! Dziękujemy!”.
Młodzi mówią o Bogu
Po spotkaniu młodzi byli szczęśliwi, mieli zdarte gardła od śpiewania i skandowania, ale wielu z nich sprawiało też wrażenie dziwnie wyciszonych. Dlaczego? – Bo słowa Ojca Świętego wniknęły we mnie – mówi bardzo poważnie Marcin Szczerbak, uczeń I klasy liceum w Głubczycach w województwie opolskim. – Szczególnie mi utkwiły te zdania o fundamentach rodziny, o fundamencie, jakim jest wiara. My tę wiarę będziemy teraz szerzyć w naszych środowiskach. To Bóg pozwolił nam tu być, jesteśmy za to wdzięczni – mówi. Jego kolega i koleżanka ze szkoły przysłuchują się tym słowom i energicznie je potwierdzają.
To uderzające, że polska młodzież nie wstydzi się już mówić wprost o Panu Bogu.
Rozmawialiśmy wieczorem po spotkaniu z Papieżem z wieloma studentami i młodzieżą nastoletnią. Każdy z młodych miał jakieś religijne przemyślenia. – Jestem tu, żeby „nabrać pałera” do życia – śmieje się jasnowłosa Monika Krysta, młodziutka pracownica Urzędu Skarbowego w Krakowie. – Tu się po prostu czuje obecność Pana Jezusa. Przecież czytałeś, że gdzie jest dwóch albo trzech zebranych w imię Jezusa, tam On jest. Każdy stąd coś wyniesie, jeden więcej, drugi mniej. Ważne, żeby cokolwiek tutaj złapać, żeby wnieść w swoje życie coś nowego, coś lepszego – mówi z zapałem.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Wraz z zakorzenianiem się praktyki synodalności w Kościele w Polsce - nadziei będzie przybywać.