Rozmowa z Jeanem Vanier, założycielem wspólnoty Arka (L’Arche). Tekst pochodzi z kwartalnika "eSPe".
Jean Vanier urodził się w 1928 r., jest Kanadyjczykiem, po służbie w marynarce, gdzie był oficerem, rozpoczął pracę na uniwersytecie w Toronto jako profesor filozofii. W sierpniu 1964 r. z inspiracji Ojca Thomasa Philippe OP założył w Trosly w (Francja) pierwszą wspólnotę Arki (L’Arche). Arka to sieć domów – wspólnot, w których osoby z upośledzeniem mieszkają wraz z tzw asystentami, którzy dzielą z nimi swoje życie. Arka nie jest zakładem opiekuńczym, jest DOMEM, w którym każdy ma swoje prawa i obowiązki, jak w rodzinie. Zanim Jean zamieszkał z upośledzonymi Philippem i Rafaelem, zajmował się wieloma rzeczami, studiował, podróżował. Sam mówi, że był to ważny okres w jego życiu ukształtował go bowiem jako człowieka, ale przyznaje, że dopiero żyjąc w Arce, wraz z cierpiącymi, słabymi, odrzuconymi zaczął się uczyć „czegoś więcej, czegoś, co dotyka samej naszej istoty, co ukryte jest w głębi naszego bytu, tej świętej i tajemniczej części nas samych, jaką jest nasze serce”. Jean odkrył, że bycie w Arce pomogło mu zrozumieć sens człowieczeństwa. „Uświadomienie sobie tego, że wszystkich nas łączy to samo człowieczeństwo i że przynależność ta jest ważniejsza i bardziej podstawowa od wszelkiej innej przynależności bardzo zmieniło moją postawę i sposób bycia oraz przemieniło moją wizję osoby ludzkiej. Pomogło mi uwolnić się od wewnętrznych zranień, skłoniło mnie do przyjęcia innych, różniących się ode mnie, „obcych” oraz tych, którzy mnie atakują, „wrogów”. Przejście od egoizmu do miłości, z niewoli do wolności, z postawy z zamknięcia się w sobie do postawy otwartości na innych oznacza wzrastanie, drogę do dojrzałego człowieczeństwa”. (Cytaty pochodzą z książki Jeana Vanier „Odkryć nasze człowieczeństwo”, Kairos, Kraków 2001, str 5 i 6 )
Rozmowę z Jeanem przeprowadziłam w imieniu redakcji espe” w listopadzie 2002 r., kiedy Vanier przyjechał do Polski głosić Rekolekcje Przymierza dla osób związanych z Arką na całym świecie.
Anna Hawlena Drożdżak: Jean czego, Twoim zdaniem, o samym sobie dowiaduje się człowiek, który rozpoczyna pracę, bycie z upośledzonymi?
Jean Vanier: Pierwszym, zadziwiającym odkryciem jest to, że osoby z upośledzeniem potrafią kochać, że bardzo szybko nawiązują relacje i że są bardzo otwarte. Każdego przyjmują i serdecznie witają. Sądzę, że dla ludzi, którzy aby dobrze funkcjonować w społeczeństwie muszą robić wiele rzeczy , odnosić sukcesy, nieustannie się sprawdzać i rywalizować – odkrycie miejsca, gdzie są kochani za to tylko, że po prostu istnieją, a nie za sukcesy, inteligencję, jest czymś nowym i niezwykłym. Młodzi ludzie często żyją pod ogromną presją rodziców, którzy bojąc się o przyszłość zachęcają swe dzieci do wytężonej pracy podnoszenia kwalifikacji , odnoszenia sukcesów, bo tylko w ten sposób, jak wierzą rodzice, można sobie zapewnić dobre miejsce w „społeczeństwie rywalizacji”. Kontakt z upośledzonym sprawia, że te wartości nagle przestają być takie ważne, bowiem niepełnosprawni kochają nas miłością bezwarunkową. Okazuje się, że nie musimy być wyjątkowi, doskonali, aby być kochanymi. Odkrywamy, że najważniejszą zdolnością, jaką możemy posiąść jest umiejętność budowania relacji z drugim człowiekiem. Drugą rzeczą, którą odkrywamy w kontakcie z upośledzonymi jest to, że ci co zostali odrzuceni przez społeczeństwo, są wewnętrznie pięknymi ludźmi. Ta sytuacja zmusza nas do zadawania pytania, w jakim społeczeństwie żyjemy, jaka hierarchia wartości w nim obowiązuje , wreszcie do pytania: co to za społeczeństwo, w którym odrzuca się słabych .
Jean, często rozmawiasz z osobami z upośledzeniem, żyjesz z nimi. Powiedz proszę, co niepełnosprawni sądzą o ludziach zdrowych?
Po pierwsze nie rozumieją, dlaczego nikt ich nie chce, czują się niepotrzebni. Ważne pytania, które sobie stawiają osoby z upośledzeniem to: Dlaczego nie jestem kochany ? Dlaczego moi rodzice nie są szczęśliwi, nie cieszą się moim istnieniem ? Dlaczego inni, społeczeństwo nie akceptują mnie takim, jakim jestem ? Te pytania i brak odpowiedzi na nie rodzą ogromne poczucie pustki, a jednocześnie pragnienie nawiązywania kontaktów, przyjaźni. Kiedy okazuje się, że nawiązanie znajomości z ludźmi zdrowymi jest trudne albo niemożliwe, rodzi się kolejne dramatyczne pytanie: dlaczego zostałem stworzony jako nienormalny ? Dlaczego nie jestem taki, jak inni ? To, czego doświadczają osoby z upośledzeniem to świat bólu, cierpienia, odrzucenia, chaosu i złości. Uspokojeniem i odpowiedzią jest Łaska Boża. Niepełnosprawni odkrywają, że mimo swoich ograniczeń, mimo odrzucenia przez społeczeństwo są kochani przez Boga , często wchodzą z Nim w głęboki dialog.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Opisuje swoje „duchowe poszukiwania” w wywiadzie dla„Der Sonntag”.
Od 2017 r. jest ona przyznawana również przedstawicielom świata kultury.
Ojciec Święty w liście z okazji 100-lecia erygowania archidiecezji katowickiej.
Wraz z zakorzenianiem się praktyki synodalności w Kościele w Polsce - nadziei będzie przybywać.