Różne były drogi, które ich zaprowadziły za klasztorną furtę. Nie wszyscy angażowali się w życie parafii... - klerycy o swoim powołaniu.
Wypowiedź diakona Pawła Piontka z Ordynariatu Polowego WP:
Sutanna przed mundurem. Wiedzę teologiczną i odpowiednią formację zdobywamy w Wyższym Metropolitalnym Seminarium Duchownym w Warszawie, wraz z klerykami diecezjalnymi. Podczas wakacji każdy z nas odbywa miesięczną praktykę w parafii wojskowej. Poznajemy wtedy specyfikę duszpasterstwa wojskowego i obserwujemy, na czym polega posługa wśród żołnierzy i ich rodzin. Przygotowujemy Eucharystię, pomagamy w kancelarii, odwiedzamy żołnierzy w pododdziałach i rozmawiamy z nimi.
Wielu z nas odbyło zasadniczą służbę wojskową albo ukończyło Szkołę Chorążych lub Wyższą Szkołę Oficerską. Niektórzy pochodzą z rodzin wojskowych.
W moim życiu najpierw pojawiło się powołanie do kapłaństwa, a to, że wybrałem służbę w wojsku, sprawił przypadek. Rok po maturze, gdy postanowiłem pójść do seminarium, zostałem powołany do wojska. Potraktowałem to jako sprawdzian mojego powołania. Przez ten czas jeszcze bardziej się ono umocniło.
Zauważyłem też, jak potrzebna jest pomoc kapelana młodemu, zagubionemu człowiekowi, który jest z dala od rodziny, przyjaciół. Sam takiej pomocy potrzebowałem. Ksiądz jest dla żołnierzy pewną ostoją. Mogą liczyć na jego pomoc i wsparcie. Często wystarczy po prostu być i wysłuchać.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Franciszek zrezygnował z publikacji adhortacji posynodalnej.
Jako dewizę biskupiego posługiwania przyjął słowa „Ex hominibus, pro hominibus” (Z ludu i dla ludu).