Ks. Marek Łuczak: Święty Jacek wybrał się z Rzymu na wschód i na północ. Dzisiejsi dominikanie uczą się egzotycznych języków i także przemierzają ogromne przestrzenie z Ewangelią. Czy należy się tu dopatrywać kontynuacji?
O. Krzysztof Popławski: – Kiedy bracia pytali swojego założyciela, co mają robić, odpowiedź brzmiała następująco: studiować, głosić słowo Boże i zakładać klasztory. W naszą misję wpisany jest więc nieustanny ruch. Nazywamy to postawą „iść dalej”. Kiedy patrzymy na Jacka, który zakłada kolejne klasztory, widzimy bardzo konkretny przykład realizacji tego powołania. Można powiedzieć, że obowiązek pójścia dalej w przypadku świętego Jacka przekładał się na geograficzny konkret. Doszedł prawdopodobnie do Kijowa, a być może dalej. Jego duchowi synowie i spadkobiercy poszli jednak na pewno dalej. Ja ten proces bardzo głęboko wiążę z Jackową odpowiedzią na to wciąż aktualne pytanie: co mamy robić. Mamy studiować, głosić i zakładać klasztory.
Sens dominikańskiego „pójścia dalej” nie ogranicza się chyba do aspektu geograficznego?
– Mistyczne znaczenie także jest tu oczywiste. Wiążą się z nim bardzo konkretne wymagania. Zresztą dotyczą one nie tylko dominikanów, ale całego Kościoła. Jeśli bowiem mamy się dzielić naszym doświadczeniem Pana Boga, to najpierw tego Pana Boga sami musimy doświadczyć. Mamy się przecież dzielić tym, co rzeczywiście posiadamy. Na tym polega wezwanie ewangeliczne, o którym przypomniał Jan Paweł II w słowach „wypłyń na głębię”.
Polscy dominikanie są dziś obecni w wielu miejscach. Rozumiem, że, zgodnie z Waszym charyzmatem, będziecie się posuwać coraz dalej?
– Kiedy zastanawiamy się nad realizacją naszej misji, stajemy wobec prostego pytania: Dokąd mamy pójść teraz? Jakie nowe cele stają przed nami? To „nowe” może być na terenie Polski, ale może też być w Europie, gdzie ostatnio pojawili się liczni Polacy. Ale to „nowe” potrafimy także zauważyć w dalekiej Azji.
Mogłoby się wydawać, że takie ustawiczne szukanie nowych wyzwań jest neurotyczne, bo nie pozwala długo ustać na jednym miejscu. Ale tak naprawdę chodzi tu chyba o szukanie pokoju?
– Święty Paweł powiedział: „biada mi, gdybym nie głosił Ewangelii”. To nasze „chodzenie dalej” rzeczywiście oznacza ciągłe poszukiwanie prawdziwego pokoju. Stojąc w miejscu, paradoksalnie, coraz bardziej będziemy odczuwać zmęczenie. W historii zakonu jest taka piękna historia, kiedy św. Dominik zgromadził braci w jednym klasztorze. Chociaż było ich niewielu, rozesłał zakonników po dwóch. Jak mówił, ziarno, jeżeli zbyt długo zgromadzone jest w jednym miejscu, gnije.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Wraz z zakorzenianiem się praktyki synodalności w Kościele w Polsce - nadziei będzie przybywać.