Maria na zdrowie

Siostra Mira czuła, że umiera. Gruźlica przykuła ją do łóżka. Paskudny krwotok, ból, bezradność lekarzy. Ostatkiem sił szepnęła: Matko Mario, ratuj! Po kilku dniach wstała z łóżka. Maria Merkert ratowała biedaków nie tylko za życia.

Reklama

Ryzykantki
Siostry nie bały się niczego. Przekraczały nawet progi domów, w których odkryto tyfus. Prawo pruskie tego zabraniało: dom zakażonego omijano szerokim łukiem. Obowiązywał zakaz wstępu do budynku. Zabijano go deskami, a później, po śmierci zarażonego, podpalano. Tymczasem młodziutkie elżbietanki pukały do drzwi zarażonych. – Jak one ryzykują! – szeptano w nyskich domach.

W czasie wizyty u chorego Matylda Merkert zaraziła się tyfusem. Wycieńczona zmarła. Żegnały ją tłumy. Uroczysty pogrzeb musiał jednak odbyć się wedle policyjnej instrukcji: podwójna, wyłożona wapnem trumna, dezynfekcja pomieszczenia, w którym leżały zwłoki, odpowiedni odstęp kroczących za trumną. Nie ostudziło to zapału sióstr. Dalej kierowane przez Marię, rodzoną siostrę Matyldy, wchodziły do domów chorych na tyfus. Skąd miały tyle odwagi?

Często widząc, że rodzina nie ma ani kęsa chleba, siostry pod habitami wynosiły z klasztoru jedzenie. Nic dziwnego, że stały się w rodzinnej Nysie niezwykle popularne. Gdy zaczęły budować klasztor, ludzie wstawali w środku nocy, by z Prudnika i okolic przywieźć materiały na budowę.

W ogromnej tarczy zegara odbijają się klasztorne schody. Sto pięćdziesiąt lat temu wspinała się po nich matka Maria. Szła do jasnej kaplicy. Spędzała w niej sporo czasu. – Modlitwa jest najcenniejszym balsamem docierającym do tronu Boga – mawiała. Ludzie chwalili jej pracę, często widzieli w niej duchowego herosa, ona jednak doskonale wiedziała, że to dzieło jest „odgórną” inicjatywą. Bardzo często powtarzała siostrom: Słudzy nieużyteczni jesteśmy.

Zmarła w opinii świętości. Na jej pogrzeb przyszło dosłownie pół miasta. Ludzie długo stali w kolejce, by dostać się do trumny i ostatni raz podziękować matce Marii za jej kilkudziesięcioletnią pracę. Często bywała w ich domach, opatrując chorych. Siostry wierzyły, że nawet po śmierci nie zapomni o słabych i opuszczonych, dlatego już kilka tygodni po pogrzebie wykonano relikwiarzyki, a obrazki z jej wizerunkiem powędrowały w świat.

«« | « | 1 | 2 | 3 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Archiwum informacji

niedz. pon. wt. śr. czw. pt. sob.
27 28 29 30 31 1 2
3 4 5 6 7 8 9
10 11 12 13 14 15 16
17 18 19 20 21 22 23
24 25 26 27 28 29 30
1 2 3 4 5 6 7