Przygotowania dziecka do spowiedziZrozumienie istoty grzechu niezwykle ułatwia odkrycie różnicy między dobrem a złem. Jeśli dziecko od najmłodszych lat odkrywa naturę dobra, łatwiej zacznie je rozpoznawać w przyszłości. To samo dotyczy istoty zła.
Dziecko jest nam podarowane przez Boga, czyli nie stanowi naszej własności. Zostało obdarowane przez Stwórcę wolną wolą, więc samo dokonuje i będzie dokonywać wyborów.
Możemy, póki się da, pokazywać, wpływać, sugerować, zabraniać – ale ten stan nie będzie trwał wiecznie. Z reguły kończy się szybciej, niż tego chcielibyśmy. Nie świadczy to źle ani o rodzicach oraz o ich sposobie wychowawczym, ani też o dzieciach.
Nie zaszkodzi, jeśli dziecko wcześniej zobaczy rodziców klęczących w konfesjonale, podczas modlitwy, czytających Pismo Święte. W domu powinniśmy rozmawiać o Bogu, o zasadach naszej wiary, o tym, jak wiele Mu zawdzięczamy. Boża opieka towarzyszy każdej rodzinie, chociaż nie zawsze zostaje dostrzeżona. Takie rozmowy tworzą wspaniałą atmosferę, jednoczą, pozwalają otwierać się na siebie nawzajem i na Niego.
Gdyby udawało się zorganizować czas i chociaż raz w tygodniu spotkać na wspólnej modlitwie, to byłoby po prostu cudownie.
Proszę jeszcze, byśmy zachęcali nasze dzieci do zadawania pytań. Przecież nasz autorytet nie ucierpi, jeśli nie znamy odpowiedzi. Rozbudzanie ciekawości w sprawach wiary spowodujemy ogólny rozwój osobowości naszej i dzieci. Mogą one same znajdować odpowiedzi i przekazać je pozostałym członkom rodziny. Nabiorą przez to odwagi w zdobywaniu informacji oraz pewności siebie.
Zachęcam do czytania np. na dobranoc fragmentów z Pisma Świętego; można wybrać Biblię dla dzieci.
Pierwsza spowiedź dla dziecka stanowi nie lada wyzwanie. Choćby dlatego, że nie znalazło się ono jeszcze w takiej sytuacji.
Często dzieci pytają, po co trzeba chodzić do spowiedzi?
Spowiedź podarował nam Pan Jezus, znał ludzi i wiedział, że będziemy potrzebować oczyszczenia. Dlatego po Swoim zmartwychwstaniu ustanowił ten sakrament. Święty Jan opisał ów moment w swojej Ewangelii (J 20, 21-23). Można przeczytać ten opis, a następnie o nim porozmawiać:
"A Jezus znowu rzekł do nich: «Pokój wam! Jak Ojciec mnie posłał, tak Ja was posyłam». Po tych słowach tchnął na nich i powiedział im: «Weźmijcie Duch Świętego. Którym odpuścicie grzechy, są im odpuszczone, a którym zatrzymacie, są im zatrzymane»."
Chrystus zostawił taką władzę apostołom tuż przed wniebowstąpieniem. Chciał, aby Ci, którzy pragną zmieniać swoje życie na lepsze, mieli taką możliwość. Mimo, iż w konfesjonale spotykamy kapłana, to grzechy wyznajemy Jezusowi.
Następne pytanie, które może się pojawić, brzmi: co to jest grzech?
Grzeszymy wtedy, gdy źle myślimy, mówimy, postępujemy, gdy zaniedbujemy swoje obowiązki, żyjemy wbrew temu, co nauczał Pan Jezus. Są grzechy lekkie i ciężkie. Lekkie nie odgradzają nas od Boga, możemy przystępować do Stołu Pańskiego, ponieważ sama Eucharystia je gładzi. Jednak należy wyznawać je podczas spowiedzi.
Wytłumaczyć grzech ciężki można w następujący sposób: żyjemy na własnych warunkach, nie liczymy się z Bogiem. Tak można opisać skierowanie się do świata. Gdy jednak odkrywamy swój błąd, dostrzegamy popełniony grzech, to staramy się za wszelką cenę od niego odwrócić. Walczymy z nim i usiłujemy pokonać go swoimi metodami. Liczymy wyłącznie na własne siły, automatycznie popadając w kolejny grzech, którym jest pycha.
A chodzi o to, aby nie tylko odwrócić się od grzechu, lecz jednocześnie zwrócić się do Boga. W tym właśnie jest ratunek.
Skoro dostrzeżemy, że wszystko co dobre ma swój początek u Boga, wówczas wszyscy inaczej spojrzymy na nasze przewinienia. A na tym zasadza się rachunek sumienia. Często dzieci pytają, czy Pan Jezus będzie się gniewał?
Gdy dziecko zaczyna odczuwać swoją grzeszność, często ulega emocjom: płacze, krzyczy, boi się, nawet bije słabszych od siebie. Słowem – poddaje się lękowi. Nie warto wtedy przesadnie reagować, choć oczywiście należy przeciwstawiać się aktom agresji. Takim momentom rodzice powinni przyglądać się z boku, zawsze gotowi nieść pomoc – ale dopiero wtedy, gdy jest naprawdę konieczna. Kiedy wszystko powróci do normy, porozmawiajmy z dzieckiem o tym, co się zdarzyło. Będzie to niezwykle cenne doświadczenie, ponieważ sporo dowiemy się o dziecku, udzielimy mu w dyskretny sposób pomocy, a jednocześnie wzmocnimy w nim poczucie pewności siebie. Można podzielić się własnymi doświadczeniami i opisać, radzimy sobie w podobnych chwilach. No i oczywiście koniecznie należy wspomnieć o modlitwie, nawet krótkiej. Każda okazja jest dobra, by przypomnieć o wzywaniu Bożej pomocy.
Dziecko nie potrafi obiektywnie ocenić swoich grzechów, gdyż nie zdobyło jeszcze stosownej praktyki. Często wydaje mu się, że jest najgorsze. Boi się także surowej kary, której najlżejszą postać stanowić może krzyk księdza w konfesjonale. Sądzi, że się nie spodoba Jezusowi, ponieważ nie jest idealne. Rodzi się w jego sercu przekonanie, że na miłość i przebaczenie należy zasłużyć.
Sądzę, że wielu dorosłych uważa podobnie. Na szczęście Jezus kocha nas takimi, jakimi jesteśmy. Jednak trudno dziecko o tym przekonać słowem, skoro jego wyobraźnia maluje zupełnie inny obraz. Warto wykorzystać sytuację, w której niesprawiedliwie potraktowaliśmy je. Przeprośmy i zapytajmy, co odczuwało w tej chwili, czy się na nas gniewało? Na pewno będzie zaskoczone takim obrotem sprawy odpowie, że kocha. I tu warto podpowiedzieć, że skoro ty się nie gniewasz, to Pan Jezus też nie będzie, przecież też Cię kocha.
Spotkania przygotowujące dziecko do pierwszej spowiedzi powinniśmy rozpocząć nieco wcześniej. Ja zaczynałam rozmowy na początku tygodnia, w którym spowiedź miała się odbyć. Chciałam, aby miały one wyjątkowy charakter. Zapalaliśmy świecę, modliliśmy się wspólnie i rozmawialiśmy. Przede wszystkim starałam się słuchać i wyciągać wnioski z tego, co mój syn mówił. Przyznam, iż wiele dowiedziałam się o sobie samej, rodzinie, o marzeniach mego rozmówcy, a przy okazji innych naszych dzieci. Pytałam, czy zauważa, co dobrego zrobił Jezus dla naszej rodziny, a zwłaszcza dla niego. Ważne jest, aby każdy z nas pamiętał o wyświadczonych dobrodziejstwach i okazywał Jezusowi wdzięczność.
Dziecko przeżyje dobrze sakrament pojednania, gdy w swoim życiu samo spotka się z pełnym i bezwarunkowym przebaczeniem. Tylko w ten sposób nauczymy je przyjmować przebaczenie i samemu przebaczać. W tym sakramencie bowiem doznajemy wielkiego Bożego miłosierdzia.
Zatem nadszedł moment na rachunek sumienia. Jest to czas, kiedy zastanawiamy się nad swoim życiem, sumieniem. Nie jest to łatwe dla dorosłych, a co dopiero dla tych, którzy zmagają się z nim po raz pierwszy. Rozpocznijmy od prześledzenia relacji dziecka z Bogiem, po czym spójrzmy na kontakty z innymi osobami – najpierw w rodzinie, potem w szkole, wśród kolegów.
Nie zamierzam przytaczać różnych propozycji rachunku sumienia, ponieważ można je odszukać choćby w książeczkach do nabożeństwa, w podręcznikach do katechezy czy nawet oprzeć się na przykazaniach, Kazaniu na Górze, lekturze Listów Apostolskich itp. Po prostu powinien on być przeprowadzony w świetle słowa Bożego. Każdy zna wrażliwość swojego dziecka i wie, co szczególnie trzeba podkreślić. Pamiętajmy, że wcześniej powierzyliśmy rachunek sumienia Duchowi Świętemu, więc nie obawiajmy się: czego nam nie udało się przypomnieć – to On poruszy, naprawi i podpowie.
Przeczytaj dalej...Komunia, przygotowania w rodzinie »wróć do:
O naszych dzieciach »