Na wybory idziemy, żeby spełnić obowiązek wobec kraju. Jesteśmy na bieżąco z najważniejszymi wydarzeniami, orientujemy się w tematyce społecznej - zapowiadała przed wyborami na łamach Gazety Wyborczej s. Maria Bernadetta z kontemplacyjnych krakowskich klasztorów.
Patrycja Karwicka: Siostry klauzurowe przy urnach to dyżurny obrazek wyborczy. Warto dla głosowania opuścić klasztor?
Siostra Maria Bernadetta: Na wybory idziemy, żeby spełnić obowiązek wobec kraju. Jesteśmy na bieżąco z najważniejszymi wydarzeniami, orientujemy się w tematyce społecznej. To niejest tak, że siostra klauzurowa chowa się w klasztorze, żeby mieć święty spokój. Nie uciekamy od świata i nie zamykamy się przed nim. Ta izolacja w klasztorze właśnie światu służy. W spokoju możemy się modlić za wszystkich.
- Oglądają siostry debaty, programy publicystyczne, śledzą sondaże?
- Wyjątkowo. Nie chodzi o zaspokajanie ciekawości, o rozrywkę. Otrzymujemy pozwolenie na obejrzenie jakiegoś programu w telewizji po to, żeby najpierw zrozumieć bieżącą rzeczywistość, a następnie wesprzeć ją modlitwą, powierzyć Bogu.
- Wszystkie siostry pójdą na wybory?
- Tak. Siostry chore, które nie dadzą rady dojść o własnych siłach, zawieziemy na wózkach.
- Udział w wyborach to nakaz przełożonej wypełniany w duchu ślubowanego posłuszeństwa?
- Nie. W większości idziemy, bo chcemy. Jednak te siostry, które nie chcą, też idą, bo to moralny obowiązek. Tak jak do kościoła nie chodzi się dla księdza, tylko dla Boga, tak do wyborów nie chodzi się, żeby uszczęśliwiać którąś z partii, tylko żeby przysłużyć się ojczyźnie. Do wyborów pójdziemy. Na ojczyznę nie można się obrażać, nawet jeśli rządzą nią ludzie, którzy nam się nie podobają. Nigdy nie ma żadnej agitacji ze strony siostry przełożonej, żadnych nacisków. Każda glosuje, jak chce. Kieruje się tylko swoim sumieniem.
- Przed wyborami dyskutują siostry między sobą, komu lepiej dać poparcie?
- Ścierają się różne opinie, stanowiska, jak w każdej rodzinie. Ale polityka to margines naszych rozmów. Bardziej skupiamy się na przedwyborczej modlitwie.
- Jak to?
- Modlimy się o dobry wybór, który przysłuży się ojczyźnie. Zaznaczam, nie za żadnego konkretnego polityka czy partię, tylko za dojście do władzy ludzi światłych, uczciwych, rozsądnych. Zresztą my się często modlimy za rządzących, to niezależnie, zjakiej są opcji. Bez różnicy, czy to lewica, czy prawica. Modlimy się, by przysłużyli się dobrze krajowi, podejmowali dobre dla rodaków decyzje. Modlimy się też za Unię Europejską.
Nie było ono związane z zastąpieniem wcześniejszych świąt pogańskich, jak często się powtarza.
"Pośród zdziwienia ubogich i śpiewu aniołów niebo otwiera się na ziemi".
Świąteczne oświetlenie, muzyka i choinka zostały po raz kolejny odwołane przez wojnę.
Boże Narodzenie jest również okazją do ponownego uświadomienia sobie „cudu ludzkiej wolności”.
Franciszek zrezygnował z publikacji adhortacji posynodalnej.