Z perspektywy Niemiec, Włoch czy Francji Polska jest wręcz postrzegana jako kraj niemal "ponad miarę" obdarowany łaską powołań kapłańskich - powiedział w rozmowie z Naszym Dziennikiem ks. Markiem Dziewiecki, krajowy duszpasterz powołań.
Zauważam też - z radością! - coraz większą autoselekcję potencjalnych kandydatów do seminariów duchownych. Oznacza to, że coraz więcej tych młodych ludzi, u których pojawia się myśl o kapłaństwie, ma dobrą znajomość kryteriów intelektualnych, moralnych i duchowych, jakie powinien spełnić ten, kto chce być nowym ewangelizatorem w szerzącej się kulturze ponowoczesności, która lęka się Chrystusa, a nawet usiłuje Go zwalczać.
- Być może nie trzeba jeszcze bić na alarm, ale zupełna beztroska w sprawie nowych powołań też chyba byłaby mało roztropna?
- Oczywiście! Wszystkie dokumenty Kościoła na temat powołań podkreślają potrzebę stałej, ufnej modlitwy do Pana Żniwa. Przypominają też o odpowiedzialności wszystkich ochrzczonych za troskę o nowe, święte powołania do kapłaństwa. Stan powołań kapłańskich jest jednym z najlepszych sprawdzianów, na ile wspólnota wierzących w danym Kościele lokalnym żyje w przyjaźni z Bogiem i na ile na co dzień postępuje zgodnie z zasadami Ewangelii.
Stan powołań kapłańskich - podobnie jak sytuacja młodych małżeństw i rodzin - to także lustro jakości wychowania dzieci i młodzieży. A wiemy, że obecnie coraz trudniej jest wychować młode pokolenie do dojrzałości i świętości, gdyż wielu dorosłych - w tym wielu rodziców i nauczycieli - przeżywa kryzys, a dominująca kultura promuje ideologiczne koncepcje pedagogiczne, które przynoszą krzywdę dzieciom i młodzieży. Do takich antywychowawczych koncepcji pedagogicznych należy uparte promowanie - absurdalnych w świetle twardej rzeczywistości - mitów o spontanicznej samorealizacji wychowanków, o ich prawach bez obowiązków czy o szkole "neutralnej" światopoglądowo.
- Co skłania dzisiejszego młodego człowieka do pójścia do seminarium? Jaką motywacją się kieruje?
- Jeżeli dany kandydat do kapłaństwa jest już w miarę dojrzały, to wstępuje do seminarium dlatego, że jest zaangażowany w życie swojej wspólnoty parafialnej, i że odkrywa - zwykle ku swojemu zdumieniu! - iż Bóg proponuje mu powołanie do bycia szczególnym świadkiem Bożej prawdy o człowieku i Bożej miłości do człowieka. Oczywiście wśród kandydatów są także i ci, którzy kierują się zupełnie błędnymi motywami, na przykład przekonaniem, że kapłaństwo to wygodny sposób na życie. Nie zawsze sami zainteresowani są świadomi tego, że ich motywacja jest błędna. Na szczęście nie jest raczej możliwe, by wychowawcy seminaryjni przez sześć lat nie zauważyli tego typu błędnej motywacji danego kandydata do kapłaństwa.
- W tegorocznym orędziu na Światowy Dzień Środków Społecznego Przekazu Ojciec Święty zwrócił uwagę na relację pomiędzy mediami a wychowaniem dzieci i młodzieży. A co można powiedzieć o relacji między mediami, multimediami a powołaniami do stanu duchownego?
- Media i nowe środki masowej komunikacji, jakie stały się obecnie możliwe dzięki szybkiemu postępowi technologicznemu, są dla młodego pokolenia szansą, ale też zadaniem i zagrożeniem. Wszystkie szkoły uczą techniki posługiwania się tymi środkami komunikacji, ale zwykle nieliczni tylko nauczyciele uczą zasad mądrego korzystania z tychże środków. W konsekwencji coraz więcej młodych ludzi ucieka od życia w wirtualny świat komputerów, internetu i gier elektronicznych.
Wraz z zakorzenianiem się praktyki synodalności w Kościele w Polsce - nadziei będzie przybywać.