Rozmowa „Gościa Świdnickiego” na Niedzielę Miłosierdzia Dowód na Boskie zaangażowanie

Po co Jezusowi Miłosiernemu Internet i kablówka oraz jak ożywić peregrynacyjnego ducha, mówi ks. Emilian Sigel.

Reklama

Ks. Roman Tomaszczuk: – Co Pan Jezus czyni na naszej ziemi podczas trwającej od dwóch lat peregrynacji? Pallotyni wiedzą o tym chyba najwięcej.

Ks. Emilian Sigel: – Peregrynacja Obrazu Jezusa Miłosiernego nie jest „akcyjką”, czy tanią aktywnością „dla zabicia czasu...”, lecz przede wszystkim działaniem samego Zbawiciela w nowo powstałej diecezji. Pytanie mnie dziwi, dlatego że zadaje je kapłan – duszpasterz, a celem peregrynacji – ciągle niezmienionym, bo nic o zmianie nie wiem – jest uaktywnienie i zjednoczenie kapłanów – duszpasterzy w nowej diecezji. Nie można wyobrazić sobie bardziej skutecznego oręża w ożywianiu całej diecezji, jak zaangażowanie w to dzieło samego Jezusa Odkupiciela.

Wystarczy sama peregrynacja?
– Ujmę to tak: mogę z całą powagą zaświadczyć, iż nie ma potężniejszego oddziaływania łaski miłosierdzia, jak w czasie tejże peregrynacji. Sama peregrynacja jest znakiem, który zawsze Bóg określa i podaje człowiekowi, jako dowód Jego Boskiego zaangażowania. Tak było od Mojżesza, tak było przez wszystkie wieki i jest... dzisiaj. Spełnianie się peregrynacji jest znakiem obecności Boga, a gdzie jest zaangażowany Bóg, tam dzieje się zbawienie.

A może już się przyzwyczailiśmy do wędrującego obrazu i nie robi on na nas większego wrażenia?
– Przypominam wszystkim: parafiom, które już dawno miały swoje wielkie dni z Jezusem i tym, które teraz się do nich przygotowują, żeby wspierać modlitwą to dzieło, żeby dziękować, rozpamiętywać, powracać do natchnień i postanowień, do nabożeństw i form modlitewnej aktywności, do czynnej „wyobraźni miłosierdzia”. Dwa lata nic nie znaczą. Może niektórzy zapomnieli na chwilę o tej peregrynacji, może nie rozpamiętują jej tak żywo, jak to było podczas nawiedzenia, ale tego dzieła nie da się zamazać, ani zniwelować, ani zatrzymać, ani biegu jego odwrócić. Zresztą gdyby nawet wkradła się ignorancja i zapomnienie to, od czego są duszpasterze, od czego periodyki lokalne i ogólnodiecezjalne... i od czego Wydział Duszpasterstwa? Ano między innymi od tego, by wciąż pobudzać do nowej gorliwości w modlitwie i w trosce o to cudowne Boże dzieło!

Z czego pallotyni są najbardziej dumni, jako nasi przewodnicy po ścieżkach miłosierdzia?
– Z punktu widzenia socjologa odpowiem następująco: tysiące ludzi w kościołach we wszystkich parafiach w czasie wszystkich nabożeństw, tysiące spowiedzi i Komunii świętych, tysiące odprawionych Mszy św., tysiące wyszeptanych Różańców, a także coraz częściej i chętniej odmawianych koronek, tysiące godzin adoracji Jezusa Eucharystycznego, w czasie Godziny Miłosierdzia, czy modlitw wspólnotowych w czasie wieczornego apelu, rekolekcje i – ostatnio coraz częstsze misje w każdej parafii, niezwykle liczne procesje z obrazem po ulicach miast i wsi, czy nawiedzenia cmentarzy z modlitwą za zmarłych, nie mówiąc o tak prozaicznych sprawach jak tysiące obrazków Jezusa Miłosiernego w domach, mieszkaniach, szpitalnych szafkach, dokumentach noszonych codziennie przy sobie, tysiące różańców rozdanych i rozprzedanych, tysiące modlitewników, setki egzemplarzy „Dzienniczka” i tomy innej pożytecznej książki, tysiące rozmów i pięknych świadectw, co robi Miłosierdzie Boga w sercach ludzi – to jest konkret

Ale to wymiar akcyjny całego wydarzenia.
– Z punktu widzenia misjonarza głoszącego nauki: tysiące kazań programowych, o wszystkich elementach tego niezwykłego objawienia, o odkrywanych i ze zdumieniem przyjmowanych tajemnicach Trójcy Przenajświętszej.
«« | « | 1 | 2 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Reklama

Reklama

Reklama

Archiwum informacji

niedz. pon. wt. śr. czw. pt. sob.
1 2 3 4 5 6 7
8 9 10 11 12 13 14
15 16 17 18 19 20 21
22 23 24 25 26 27 28
29 30 31 1 2 3 4
5 6 7 8 9 10 11

Reklama