Dzień Życia Konsekrowanego to święto zakonników i zakonnic. Trzeba coraz intensywniej prosić o nowe powołania, bo zakonnic jest coraz mniej.
– No bo nie mogą własnej woli realizować, żyją we wspólnocie, muszą się podporządkować, nie mają majątku. Czasem dużym zaskoczeniem dla ludzi jest, że zakonnica może być szczęśliwa – uśmiecha się s. Lucyna Szlęzak. W jej przypadku pójście do zakonu było niczym przejazd buldożera, który zrównał wszystko z ziemią. – Chciałam mieć dom, męża, dzieci. Był jednak wewnętrzny głos, który nie dawał mi spokoju. Zostawiłam swoje plany ze świadomością, że skoro Bóg chce, bym została siostrą zakonną, to wie, że to będzie jedyna droga, na której będę szczęśliwa. I jestem – dodaje s. Lucyna.
***
Jak rodzynki w cieście
Z s. CYPRIANĄ BACHARĄ, przełożoną prowincjalną sióstr józefitek, referentką diecezjalną ds. zakonnych, rozmawia Grzegorz Brożek
Po co zakonnice potrzebne są na świecie?
– Aby światu dawać świadectwo ewangelicznego życia, aby służyć Kościołowi i ludziom, pełniąc różne zadania. Kluczowe nie jest to, co siostra będzie robić, ale tożsamość, czyli to, kim jest. Jesteśmy po to, aby iść tam, gdzie nikt nie chce; aby przebaczać tam, gdzie przebaczenia nie ma; aby służyć tym, do których nikt inny nie chce się zbliżyć. Mamy być znakami obecności Chrystusa, aby ludzi frapowała nasza postawa, aby pytali się sami siebie jak to jest, że ona ma tyle siły, i aby w ten sposób zbliżali się do Jezusa.
Czy można mówić o jakimś kryzysie powołań?
– Jest ich na pewno mniej. Dotyczy to wielu zgromadzeń. Myślę, że pierwszym powodem jest kryzys wiary. Bez rozwijanej i wyniesionej z domu wrażliwości religijnej trudno rozeznać powołanie. Poza tym dziś w ludziach jest duża chęć samorealizacji. Stawiają sobie pytanie, co ja z tego będę mieć. Tak podchodząc do życia, trudno wybierać klasztor. Sytuacja spadku powołań to także wezwanie dla nas, zakonnic, do rachunku sumienia, do odpowiedzi na pytanie, czy jesteśmy naprawdę tym, kim mamy być: świadkami Chrystusa. Nasza niedoskonałość też może być powodem skromniejszych powołań.
Czy należy się niepokoić spadkiem powołań do życia zakonnego?
– Trzeba modlić się o nowe powołania. My to robimy, także próbując krzewić dzieło powołań. Jednak warto wiedzieć, że zakonne życie konsekrowane, według rad ewangelicznych, istnieć będzie bez względu na to, jaka będzie przyszłość. Nie wiemy w jakiej formie, dużych czy małych wspólnot. Wiemy, że jest potrzebne. Mówi się nawet, że życie zakonne w Kościele jest jak rodzynki w cieście. Niewiele je widać, ale nadają smaku.
***
Polska - zakonną nadzieją
Ks. dr Robert Biel, wikariusz biskupi ds. zakonnych:
Od 1980 roku liczba osób konsekrowanych w Europie zmalała z 500 do 400 tysięcy. Na tym tle sytuacja zakonów w Polsce wygląda stosunkowo dobrze. Ze względu na bogaty potencjał ludzki, Polska stała się krajem, z którym wiele zgromadzeń zakonnych wiąże nadzieję na odnowę i rozwój. Dzisiaj w wielu wspólnotach zakonnych na wschodzie i zachodzie Europy osoby konsekrowane pochodzące z Polski i z naszej diecezji stanowią ważną, a nawet przodującą grupę, dzięki której zakony funkcjonują.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Franciszek zrezygnował z publikacji adhortacji posynodalnej.
Jako dewizę biskupiego posługiwania przyjął słowa „Ex hominibus, pro hominibus” (Z ludu i dla ludu).