W walkach gangów w zeszłym roku zginęło 24 ludzi. Najmłodszy zabójca miał 10, a ofiara 14 lat. Zacząłem nawoływać na ulicach: dajcie szansę pokojowi. Pomogła mi modlitwa z „Gościa” – opowiada o. Latos z wyspy St. Kitts.
Trumnę pomalowali na niebieskoNa karaibskiej wyspie, gdzie duszpasterzuje o. Latos, problemem nie są piraci, lecz gangi. Młodociani przestępcy wywodzą się z biednych rodzin żyjących w slumsach. Odsetek ciąż nastolatek jest tu jeden z najwyższych na świecie. Dzieci wychowuje ulica. Żeby przetrwać, uczą się bić, kraść, włamywać, tworzy się przestępcze braterstwo. Narkotyki i broń są wszędzie. Spiralę przemocy napędza zemsta. Śmierć za śmierć. W zeszłym roku zastrzelono 24 osoby, w tym roku już kilkanaście. Dwa największe zwalczające się gangi to bloods i crips, które czerpią swoje pierwowzory z czarnych przedmieść Los Angeles. Znakiem rozpoznawczym bloodsów jest kolor czerwony, cripsów niebieski.
– Uczniowie ze szkoły parafialnej noszą niebieskie mundurki, więc postanowiłem szkołę pomalować na niebiesko, ale dzielnica opanowana jest przez bloods. Zlekceważyłem to. Kolor niebieski wywołał agresję bloodsów, dlatego z czystej złości włamują się, niszczą, wybijają nam szyby – opowiada ks. Bernard. – Trzy lata temu złapałem jednego z nich na gorącym uczynku, ranił mnie śrubokrętem w brzuch i w rękę. Zaszokowało mnie to, że to był dzieciak, mógł mieć 14 lat. Pomyślałem wtedy, że trzeba coś zrobić. Rząd nazywa ich bestiami, ale przecież to są dzieci.
W marcu tego roku zastrzelono 18-latka z mojej parafii. Mówili, że był wysoko w hierarchii cripsów. Dwa lata wcześniej był bierzmowany, więc zgodziłem się na pogrzeb w kościele. Okazało się, że trumnę pomalowano na niebiesko. Nakryłem ją białym płótnem. Przyszło wiele dzieciaków z ulicy, większość miała jakieś niebieskie emblematy. Wiedziałem, że wielu z nich już myśli o zemście. Mówiłem kazanie głównie do nich: o przebaczeniu, o zaniechaniu przemocy, powtarzałem za św. Pawłem: „Zło dobrem zwyciężaj”. Wspomniałem o bezradności policji i władz. Te dzieciaki trzeba ratować, a nie wsadzać do więzień lub skazywać na śmierć. Wyrok śmierci napędza tylko nienawiść. Ale u nas nawet katolicy są za karą śmierci, ja jestem przeciw. Te słowa wywołały pewne poruszenie. Ale na co dzień tych ludzi nie ma w kościele, zrozumiałem, że trzeba wyjść do nich, na ulice.