Kościół - w jedności z Duchem Świętym i biskupami

(...) Dochodzimy tutaj do istotnego punktu. Kościół jest cały z Ducha, ale posiada pewną strukturę: sukcesję apostolską połączoną z odpowiedzialnością za pozostawanie Kościoła w prawdzie otrzymanej od Chrystusa, z której wypływa także zdolność do miłości.

Reklama

Drodzy bracia i siostry,

w nowym cyklu katechez, rozpoczętym niedawno, pragniemy rozważyć początki Kościoła, aby rozpoznać w rodzącym się Kościele pierwotny plan Jezusa i zrozumieć tym samym istotę Kościoła w rozmaitych czasach, a także powody naszego bycia w Kościele oraz jak mamy je przeżywać. Analizując więc rodzący się Kościół możemy odkryć dwa aspekty. Jeden z tych aspektów został z mocą ukazany przez św. Ireneusza z Lionu, męczennika z II wieku, teologa, pierwszego, który pozostawił nam swego rodzaju teologię systematyczną. Pisał on: "Tam, gdzie jest Kościół, tam jest również Duch Boży; a gdzie jest Duch Boży, jest też Kościół i wszelka łaska; albowiem Duch jest prawdą" (Adversus haereses, III, 24, 1: PG VII,966).

Istnieje zatem głęboka więź między Duchem Świętym i Kościołem. Duch Święty buduje Kościół i obdarza go prawdą. I wlewa, jak mówi św. Paweł, miłość w serca wierzących. Ale jest jeszcze jeden aspekt. Ta głęboka więź Kościoła z Duchem nie znosi naszego człowieczeństwa z całą jego słabością. I tak wspólnota uczniów od początku zaznaje nie tylko radości Ducha Świętego, łaski prawdy i miłości, ale też od początku zaznaje próby, jaką stanowią przede wszystkim sprzeczności na temat prawd wiary, a czego następstwem jest rozdarcie jedności. Podobnie jak komunia miłości istnieje od samego początku i będzie do końca (por. 1 J 1, 1 i n.) istniała, tak też niestety od samego początku pojawia się i podział. Nie powinniśmy się dziwić, że istnieje i dzisiaj. Św. Jan w swym pierwszym liście powiada: "Wyszli oni z nas, lecz nie byli z nas; bo gdyby byli z naszego ducha, pozostaliby z nami; a to stało się to, aby wyszło na jaw, że nie wszyscy są naszego ducha" (1 J 2, 19). We wszystkich sytuacjach świata i we wszystkich słabościach także Kościoła istnieje więc niebezpieczeństwo utraty wiary. A tym samym także utraty miłości i braterstwa. A zatem wyraźnym obowiązkiem tego, kto wierzy w Kościół miłości i chce żyć w nim, jest także uznanie tego niebezpieczeństwa, zgoda na to, że niemożliwa jest z kolei jedność z tymi, którzy oddalili się od doktryny zbawienia.

To, że rodzący się Kościół miał świadomość tych potencjalnych napięć w przeżywaniu jedności, pokazuje doskonale pierwszy list Jana: nie ma w Nowym Testamencie głosu, który z większą mocą podkreślałby rzeczywistość i obowiązek braterskiej miłości wśród chrześcijan; ale ten sam głos z drastyczną surowością skierowany jest do przeciwników, którzy byli członkami, a teraz już nimi nie są. Kościół miłości to także Kościół prawdy, rozumianej przede wszystkim jako wierność Ewangelii powierzonej swoim przez Pana Jezusa.
Chrześcijańskie braterstwo rodzi się z faktu bycia dziećmi tego samego Ojca za sprawą Ducha prawdy: "Albowiem wszyscy ci, których prowadzi Duch Boży, są synami Bożymi" (Rz 8, 14). Rodzina dzieci Bożych po to, ażeby żyć w jedności i pokoju, potrzebuje tych, którzy by strzegli jej w prawdzie i prowadzili z mądrym i miarodajnym rozeznaniem: tym właśnie jest posługa Apostołów.

Dochodzimy tutaj do istotnego punktu. Kościół jest cały z Ducha, ale posiada pewną strukturę: sukcesję apostolską połączoną z odpowiedzialnością za pozostawanie Kościoła w prawdzie otrzymanej od Chrystusa, z której wypływa także zdolność do miłości. Pierwsze podsumowanie Dziejów Apostolskich bardzo trafnie ujmuje zbieżność tych wartości w życiu rodzącego się Kościoła: "Trwali oni w nauce Apostołów i we wspólnocie (koinonia), w łamaniu chleba i w modlitwie" (Dz 2,42). Wspólnota rodzi się z wiary wzbudzanej przez apostolskie przepowiadanie, karmi się łamaniem chleba i modlitwą, i wyraża się w braterskiej miłości i służbie. W tym tekście Dziejów Apostolskich mamy do czynienia z opisem komunii rodzącego się Kościoła w bogactwie jego wewnętrznego dynamizmu i widzialnych przejawów: dar jedności strzeżony jest i krzewiony przede wszystkim przez posługę apostolską, która ze swej strony jest darem dla całej wspólnoty.

(Improwizacja) Wiatr nie zawsze jest tożsamy z Duchem Świętym, ale może nam również kazać myśleć o mocy Ducha Świętego!

Apostołowie oraz ich następcy, to jest biskupi, są zatem strażnikami i miarodajnymi świadkami depozytu prawdy, przekazanego Kościołowi przez Chrystusa, podobnie jak są także szafarzami miłości. Obie razem muszą mieć zawsze na myśli nierozerwalność tej dwojakiej posługi, którą są prawda i miłość objawiona, otrzymana w darze od Pana Jezusa. Zadanie biskupów, następców Apostołów, jest w tym sensie nade wszystko służbą miłości: miłość, którą mają oni przeżywać i krzewić, jest, jak powiedziano, nierozerwalna od prawdy, której strzegą. Prawda i miłość to dwa oblicza tego samego daru, pochodzącego od Boga, który dzięki posłudze apostolskiej strzeżony jest w Kościele i dotarł aż do naszej teraźniejszości! Również poprzez posługę Apostołów oraz ich następców miłość Boga w Trójcy dociera do nas, aby przekazać nam prawdę, która nas wyzwoli (por. J 8, 32)! To wszystko więc, co widzimy w rodzącym się Kościele, każe nam modlić się za następców Apostołów, za wszystkich biskupów oraz za następcę Piotra, ażeby rzeczywiście byli razem strażnikami prawdy i miłości. Aby byli w tym sensie rzeczywiście apostołami Chrystusa, po to, ażeby Jego światło, światło prawdy i miłości, nigdy nie zgasło w Kościele i na świecie.

«« | « | 1 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Reklama

Reklama

Reklama

Archiwum informacji

niedz. pon. wt. śr. czw. pt. sob.
1 2 3 4 5 6 7
8 9 10 11 12 13 14
15 16 17 18 19 20 21
22 23 24 25 26 27 28
29 30 31 1 2 3 4
5 6 7 8 9 10 11

Reklama