Objawienia zawsze mam o trzeciej w nocy. Matka Boża pojawia się na chmurce, Chrystus ma kasztanowe włosy i brodę. Po ekstazie wszystko przychodzi mi do głowy, siadam i piszę. Najpierw na brudno, potem przepisuję na maszynie – opowiadał Kazimierz Domański, rencista z Oławy koło Wrocławia. Zapis jego "objawień" jest już dłuższy niż całe Pismo Święte.
Łzy figury, czyli wizjoner kontratakujeWładze kościelne z rezerwą odniosły się do rewelacji Domańskiego. 17 stycznia 1986 r. konferencja Episkopatu Polski przestrzegła wiernych, aby nie gromadzili się w Oławie, gdyż tamtejsze zjawiska nie mają nic wspólnego z nadprzyrodzonością. Według oceny Kościoła są one fałszywe, wprowadzają w błąd, godzą w zasady wiary i są wykorzystywane przeciwko Kościołowi katolickiemu. Domański próbował negocjować, skarżył się nawet burmistrzowi Oławy, że biskup nie chce z nim rozmawiać. Negatywne stanowisko Kościoła nieco ostudziło atmosferę wokół Oławy. Na krótko jednak. Wkrótce pojawiły się... "cuda".
6 października 1986 roku, o godzinie siódmej rano, stojąca w altanie figura Niepokalanego Serca Maryi zaczęła płakać krwawymi łzami. To przyciągnęło do Oławy kolejne rzesze pielgrzymów i ciekawskich. Domański zaczął gromadzić pieniądze na budowę "Sanktuarium Matki Bożej". Jego zwolennicy drukowali materiały, z których wynikało, że Kościół zaaprobował objawienia i budowę świątyni poświęconej "Matce Pokoju". Sam Domański, podpierając się rzekomym kierownictwem duchowym jednego z biskupów, jeździł po parafiach Polski, zbierając fundusze. Tymczasem, ani władze kościelne, ani władze cywilne kompetentne w sprawie budowy każdej budowli sakralnej żadnej zgody nie wydały. Wrocławska Kuria Metropolitalna wydała więc 15 marca 1993 komunikat, który miał być odczytany w kościołach archidiecezji w najbliższą niedzielę po jego otrzymaniu. Oto jego fragment:
"Wydrukowane przez ob. Kazimierza Domańskiego foldery zawierają karygodne kłamstwa. Ponadto Kuria Arcybiskupia we Wrocławiu stwierdza, że ob. Kazimierz Domański me otrzymał żadnego pozwolenia ani ustnego, ani pisemnego na budowę kościoła "Matki Pokoju" w Oławie. Metodycznie rozgłaszane powyższe wiadomości są kłamliwe, dlatego zbieranie funduszy na ten cel jest bezprawne".
Fałszywi duchowni, czyli wizjoner szarżuje Okazało się, że wizjoner dopuszczał się poważnych nadużyć. Jak ustaliła Kuria, w otoczeniu Domańskiego pojawili się rzekomi duchowni, mający uwiarygodnić miejsce w oczach naiwnych katolików. 22 listopada 1995 roku Kuria przestrzegła, że np. jeżeli ktoś spowiadał się wobec osoby nie mającej święceń kapłańskich, nie mógł tym samym otrzymać rozgrzeszenia. Z punktu widzenia prawa kanonicznego sprawowanie takich czynności przez kogoś, kto nie ma święceń, należy do najcięższych przestępstw w Kościele.
W 1996 roku w Oławie stało już Sanktuarium Matki Bożej Królowej Wszechświata Bożego Pokoju. Kazimierz Domański wzniósł je wykorzystując zezwolenie na budowę budynku mieszkalnego i zabudowań gospodarczych. Z punktu widzenia prawa cywilnego, budowla jako nielegalnie postawiona kwalifikuje się do rozbiórki. Łatwo jednak byłoby sobie wyobrazić histerię osób związanych z Oławą, gdyby władze lokalne zdecydowały się na konsekwentne działanie w tej sprawie.
Wrocławska Kuria przypomniała, że w obiekcie zbudowanym przez Kazimierza Domańskiego żaden kapłan nie może sprawować sakramentów, ani tez nie może być przechowywany Najświętszy Sakrament. Nie ma bowiem zgody biskupa na takie czynności.
16 czerwca 1999 r. wizjoner utworzył Stowarzyszenie Ducha Świętego. Sam został jego prezesem, a jego małżonka Bronisława – wiceprezesem. W grudniu 1999 roku kardynał Henryk Gulbinowicz wydał komunikat, określający negatywny stosunek Kościoła do Stowarzyszenia.
Wszystkie zdjęcia pochodzą z książki "Iskra Bożego Pokoju z Oławy" wydanej przez zwolenników K. DomańskiegoKomunikat Kurii Metropolitalnej WrocławskiejCzy objawienia oławskie pochodzą od Boga? (cz. 1)Czy objawienia oławskie pochodzą od Boga? (cz. 2)