Dokąd prowadzi ciekawość?

Czy od magii albo wróżenia można się uzależnić? Na czym takie uzależnienie polega i do czego prowadzi? Czy można wyrwać się z tej niewoli i jak to zrobić? Siostra Tatiana ze Zgromadzenia Sióstr Adoratorek Krwi Chrystusa doświadczyła, jak łatwo i niepostrzeżenie dzięki wróżbom, astrologii, wywoływaniu duchów można stać się zakładnikiem szatana.

Reklama



Pogadaj o tym na FORUM

Diabeł trzymał mnie nadal w swoich łapach. Na przykład nie mogłam zostać sama w kaplicy, bo w samotności nie umiałam się skupić na modlitwie. Nieustannie dręczyły mnie wątpliwości co do prawdziwości powołania. Ciągle mi się zdawało, że ktoś jest obok mnie, chodzi za mną. Często miałam wrażenie, że ktoś mnie dusi. To sprawiało, że żyłam w nieustannym napięciu.

* * *


Po ukończeniu postulatu wysłano mnie do Polski. Przyjechałam do Częstochowy, aby odbyć nowicjat. Chodziłam na kolanach wokół obrazu Madonny Jasnogórskiej i modliłam się: „Matko, ratuj!”. Codziennie uczestniczyłam z siostrami we Mszy św. w kościele parafialnym. Pewnego razu ksiądz proboszcz powiedział, że Mszy świętej będzie towarzyszyła modlitwa o uzdrowienie. Ja na to nie zwróciłam szczególnej uwagi, ale podczas Eucharystii zaczęło się dziać coś dziwnego z dziewczyną, która siedziała obok mnie. Cała się trzęsła. Odruchowo przytuliłam ją do siebie. Po Komunii świętej ksiądz modlił się indywidualnie za ludzi. Ta dziewczyna podeszła bliżej ołtarza. Poszłam za nią, aby pomóc, jeśli zdarzy się coś podobnego. Klęczę obok niej i nagle ksiądz pochyla się nade mną i mówi: „Jezus chce cię uzdrowić! Jeśli ty tego chcesz, przyjdź”. Z tymi słowami wróciłam do ławki, a później do domu. Od tych słów kapłana zaczęła się nowa droga w moim życiu… droga oczyszczenia i uwolnienia od skutków tego zła, w którym przez wiele lat trwałam. Jezus uzdrowił mnie przede wszystkim od zaślepienia, bo nie zdawałam sobie sprawy, że żyję w niewoli złego, że to jego zwycięstwem nade mną był mój niepokój, niepewność i niechęć do samej siebie, moje lęki, noce bez odpoczynku, moje dolegliwości fizyczne.
Ksiądz modlił się za mnie wiele razy, odmawiając Litanię do Krwi Chrystusa i modlitwy o uwolnienie, a po każdej takiej modlitwie czułam się coraz lepiej, rosła wewnętrzna radość i pokój, poprawiało się moje zdrowie. Nic nie działo się nagle, wszystko odbywało się spokojnie i powoli. W trakcie pierwszej modlitwy wstawienniczej poczułam dziwną senność, a potem jakby przebudzenie ze snu. Jakby Pan Jezus obudził mnie do nowego życia.

Kapłan polecił mi, abym modliła się z wiarą do Krwi Chrystusa za tych ludzi, którzy mi zaszkodzili, i za siebie. Zrobiłam całą listę tych osób i modliłam się o dar przebaczenia im, o uzdrowienie relacji oraz o zerwanie związków z wróżkami, bioenergoterapeutami itp. Wtedy odkryłam sens i moc modlitwy do Krwi Chrystusa. Ksiądz zachęcał mnie także, abym czytała czasopisma religijne. Ale ile razy brałam do rąk gazety, w których zamieszczono świadectwa osób uwalnianych przez Pana Jezusa, tyle razy ręce zaczynały mi się trząść i nie mogłam utrzymać gazety. Diabeł robił wszystko, żebym się nie dowiedziała, jak się od niego wyzwolić.

Modlitwy wstawiennicze przynosiły jednak owoce. Zły straszył mnie coraz mniej, bo wybrałam na swojego Zbawiciela Pana Jezusa Chrystusa i już nie bałam się ataków tak jak wcześniej. Pamiętam ciągle, że diabeł jest bardzo przebiegły i nieraz atakuje pod pozorem dobra. Dlatego zawsze, gdy odczuwam cokolwiek „nadzwyczajnego”, czy podejrzanego, pytam o radę kogoś bardziej doświadczonego duchowo ode mnie. Żebym zobaczyła, że to Pan Bóg działa w moim życiu i zaczęła Mu dziękować, trzeba było jeszcze jednego znaku.

Pewnego razu siostra mistrzyni zabrała nas do sanktuarium w Tuchowie. Jest tam cudowny obraz Matki Bożej, a ludzie często modlą się tam o uzdrowienie wzroku. Pocierają z wiarą chustki o obraz i przecierają sobie nimi chore oczy. Ja też tak zrobiłam. Niedługo po powrocie z Tuchowa poszłam na badania okulistyczne. Lekarka zbadała mi wzrok, bo powiedziałam jej, że noszę okulary. A ona mi mówi: „Siostra nie ma żadnej wady”. Pan Jezus chciał, żebym dostrzegła Jego obecność i działanie w swoim życiu, dlatego dotknął moich oczu. Moje uwolnienie i uzdrowienie jest całkowicie łaską Bożą. Całkowicie opuścił mnie też strach, który mnie przez cały czas dręczył. Żyję bez lęku! Czuję pokój i radość. Jestem szczęśliwą zakonnicą. Niedługo złożę śluby wieczyste.

* * *


Zbytnia ciekawość i próbowanie różnych „tajemniczych” rzeczy jest ogromnie niebezpieczne, bo za magią, wróżbami, astrologią może kryć się szatan. Człowiek jest zbyt słaby, żeby się mu przeciwstawić. Człowiek wierzący nie musi pytać wróżki o przyszłość. Nie musi wiedzieć wszystkiego, bo ufa Panu Bogu i Jego opiece pełnej miłości. Wie, że jest dzieckiem Bożym i że Dobry Ojciec czuwa nad nim. Dlatego może żyć bez lęku.

Pogadaj o tym na FORUM
«« | « | 1 | 2 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Reklama

Reklama

Reklama

Archiwum informacji

niedz. pon. wt. śr. czw. pt. sob.
1 2 3 4 5 6 7
8 9 10 11 12 13 14
15 16 17 18 19 20 21
22 23 24 25 26 27 28
29 30 31 1 2 3 4
5 6 7 8 9 10 11

Reklama