Cierpienie jest jednym z tych problemów, z którymi ludzkość zmaga się od tysiącleci, wciąż na nowo szukając odpowiedzi na wiele związanych z nim pytań.
Cuda w Lourdes
1) Pierwszy cud. Ludwik Bouriette, kamieniarz, wskutek wadliwego nastawienia miny przy wysadzaniu skał, doznał okaleczenia prawego oka. Mimo zabiegów stan się stale pogarszał, tak że widział tym okiem już tylko jakby przez gęstą mgłę. Kiedy dowiedział się o źródle, jakie właśnie w Lourdes wytrysło w grocie, kazał córce przynieść z niego wody. Kiedy przemył nią oczy, zaraz przejrzał. Uradowany pobiegł zaraz do doktora Dozous, który go leczył od dawna. Ten nie chciał wierzyć. Napisał drobnym pismem w notesiku słowa: "Bouriette ma nieuleczalny paraliż oka i nie wyzdrowieje nigdy". Jakie było zdumienie lekarza, kiedy kamieniarz przeczytał w jednej chwili orzeczenie. Potwierdził ten fakt również dr Yerges z Tarbes, profesor fakultetu z Montpellier, u którego również Bouriette się leczył. Działo się to nazajutrz po ukazaniu się źródła, czyli 26 lutego 1858 roku.
2) Lasserre, literat, również na oczy zaczął cierpieć. Mimo radzenia się najlepszych okulistów, zaczął tracić wzrok. Karol Fraycient, późniejszy minister wojny, protestant, prawie zmusił przyjaciela, by przyjął wodę z Lourdes. Obaj w cuda nie wierzyli. Kiedy został uleczony, poświęcił się studiom w Lourdes. Wydał książkę, w której z drobiazgową dokładnością zebrał fakty, które uważał za niezwykłe i cudowne.
3) 17 grudnia 1899 roku przyczepiono wagon pocztowy, w którym był Piotr Gargan, do pociągu pospiesznego, jadącego wieczorem z Bordeaux do Paryża. Skutkiem uszkodzenia maszyny pociąg stanął blisko Angouleme; tu wpadł na niego ekspress. Wagon pocztowy został zgruchotany, a Gargan wyrzucony na śnieg 18 metrów od toru. Znaleziono go dopiero nazajutrz i odniesiono w stanie bardzo ciężkim do miejscowego szpitala: miał złamany obojczyk, a od pasa był sparaliżowany. Bardzo cierpiał. Lekarze robili, co mogli, by ratować mu życie. Karmiono go tylko sondą. Wytoczono proces Towarzystwu Kolejowemu, które na mocy wyroku sądu zobowiązało się wypłacić poszkodowanemu jednorazowo sumę 600 000 franków i roczną rentę 6000 franków. Badali go lekarze Towarzystwa, którym zależało przecież, by wykazać, że stan poszkodowanego nie jest aż tak groźny. Rodzina modliła się za chorego. Ten jednak w żadne modlitwy nie wierzył. Kiedy mu zaproponowano udanie się do Lourdes, odrzucił radę. Dopiero uległ na błagania matki. Zaniesiono go do pociągu na noszach. Do sadzawki niesiono go przytwierdzonego do deski. Gdy go zanurzono, zemdlał. Gdy go jednak odwiązano, wstał o własnych siłach i po raz pierwszy od wypadku chodził. Lekarze nie stwierdzili ani śladu: stłuczeń, paraliżu, puchliny i gangreny. Żołądek przyjmował wszystkie pokarmy. Gargan był tylko niezmiernie wychudzony. Ukazanie się Gargana w Biurze Badań wywołało zdumienie. Przeszedł przez badanie 60 lekarzy, oglądało go kilku profesorów zagranicznych. Przez dłuższy czas był jeszcze pod obserwacją. Nie stwierdzono żadnego nawrotu choroby.
4) Słynny lekarz, Alexis Carrel (+ 1944), laureat nagrody Nobla (1912), jako młody lekarz został uproszony, aby wziął udział w pielgrzymce do Lourdes w charakterze opiekuna chorych. Wśród nich była Maria Bailly, którą badał wiele razy. Stwierdził stan płuc (gruźlica) beznadziejny. Był to rok 1903. Chora po zanurzeniu w wodzie źródła została natychmiast uleczona bez żadnych śladów choroby śmiertelnej. Stwierdził to Alexis własnoręcznym podpisem (wpierw opisał dokładnie chorobę). Za to został usunięty z uniwersytetu w Lyonie, gdzie dotąd pracował. Udał się do Ameryki i tam po latach jako dyrektor Instytutu Rockefellera zdobył sobie wszechświatową sławę i nagrodę Nobla. Wypadek niezwykłego uzdrowienia podziałał tak silnie na uczonego, że stał się niemal mistykiem. W książce: "Refleksje nad prowadzeniem życia", wydanej po jego śmierci (1950) pisze między innymi: "Choć niepojęte są te zjawiska, jednak jesteśmy zmuszeni przyjąć je za rzeczywiste. Biuro Orzeczeń Lekarskich w Lourdes zarejestrowało ponad 200 wypadków gruźlicy, ślepoty, zapalenia szpiku kostnego, raka i innych chorób organicznych, z których uzdrowienie zostało niezbicie stwierdzone".
5) Biuro Lekarskie w Lourdes, stale urzędujące, a składające się ze specjalistów poszczególnych dziedzin, w roku 1948 wzięło pod uwagę 83 wypadki uzdrowień. Odnośnie 3 uznano, że nie ma "żadnego wyjaśnienia naturalnego czy naukowego". Były to: uzdrowienie Gerarda Baillie ze ślepoty, Marii Canin z gruźlicy i Róży Martin z raka. W roku 1949 to samo Biuro badało 73 wypadki i stwierdziło z nich 2 jako niezaprzeczalnie niewytłumaczalne uzdrowienia: pani Gibault z głuchoty całkowitej oraz Joanny Frentel z gruźlicy. W 1952 roku 29 lekarzy stwierdziło jednomyślnie, że niewytłumaczalne jest nagłe uzdrowienie z ropnia wątroby pułkownika Pellegrin.
6) Dnia 1 lutego 1953 roku dr Leuret złożył zeznanie trzech specjalistów, którzy stwierdzili, że woda źródła jest jak najczystsza. Natomiast woda w sadzawkach, gdzie kąpią się chorzy, ma liczne mikroby zaraźliwe. Mimo to dzieje Lourdes nie znają wypadku zarażenia się nikogo chociaż zanurza się pacjentów z różnymi chorobami. Kiedy po jednej z takich masowych kąpieli wodę z sadzawki zaszczepiono śwince morskiej, ta zginęła po kilku godzinach od zarazków.
7) Większe jednak cuda w Lourdes są na polu duchowych przeobrażeń i nawróceń. Głośny filozof katolicki Franciszek Mauriac (+ 1974) napisał: "Lourdes istnieje jako łaska osobliwa. Ta wąska przestrzeń między grotą, a rzeką Gawe, ten asfalt tak twardy dla kolan, zbiera nieustannie wody czułości i przebaczenia, które spływają ze świętej góry. Oto miejsce świata, gdzie człowiek najbardziej pyszny wyzuwa się ze swojej fałszywej wielkości, miesza się w tłumie, od którego niczym się nie różni, chyba tylko liczbą i ciężarem grzechów. Jak jednak wzbiera w nim ufność jak w dziecku, które po lekkim ruchu warg swojej matki rozumie, że za chwilę uśmiechnie się i otworzy ramiona, że nadszedł moment, aby się w nie rzucił".
8) W rocznicę stulecia objawień w Lourdes (1858-1958) papież Pius XI wydał osobną encyklikę "le Pelegrinage de Lourdes". Pielgrzymów była liczba rekordowa, bo ponad 5 milionów ludzi. W roku 1965 nawiedziło Lourdes ponad 3 miliony, a w tym 53 000 chorych.
Nie dziw przeto, że z tak wielu miejsc łaskami słynących i objawień Bożej Matki, Kościół jako wspomnienie tylko objawienia w Lourdes obchodzi w kalendarzu swoim ogólnym.
Z encykliki papieża Piusa XII "Le Pelegrinage de Lourdes"
2 lipca 1957 roku z okazji 100-lecia objawień w Lourdes papież Pius XII wydał w języku francuskim wspomnianą encyklikę. Podajemy niektóre myśli: "Przychodzi (Maryja) do Bernadetty, czyni z niej swoją powiernicę, współpracowniczkę, narzędzie swojej macierzyńskiej czułości i miłosiernej wszechmocy swego Syna, aby odnowić świat w Chrystusie... Najśw. Maryja Panna zechciała, jak się wydaje, cudem potwierdzić wyrok, ogłoszony na ziemi ku radości całego Kościoła przez namiestnika Jej Syna (Pius IX ogłosił dogmat Niepokalanego Poczęcia w 1854 roku)... Niepokalana Dziewica, o którą grzech nigdy się nie otarł, ukazuje się niewinnemu dziecku i rzuca naglące wezwanie: Pokuty, pokuty, pokuty... Najśw. Panna wzywa nas w imię swego Boskiego Syna do nawrócenia i do ufnego oczekiwania przebaczenia...".